Dlaczego?

Dlatego, że niekoniecznie jest prawdziwa narracja jaką przedstawia główny nurt.

Czyli coś dla wielbicieli alternatywnych rzeczywistości. To raczej tego w szkole nie powinni puszczać.

A skąd pewność, że to ta druga rzeczywistość nie jest alternatywna? Pewna jest tylko śmierć przyjacielu, a nie prawda objawiona przez kogoś, z kim ci po drodze poglądowo.

Prokuratura IPN przeprowadziła śledztwo i jego wyniki są znane.

Oglądałeś film? Ekshumacje się odbyły?

Filmu nie oglądałem.

Tak, odbyły się ekshumacje z ograniczeniem ("zakaz podnoszenia kości"), które - z szacunku dla wyznawców judaizmu - wprowadził prokurator generalny Lech Kaczyński.

A ja oglądałem. I wiem jaki błąd popełnił wtedy Lech Kaczyński.

Ale śledztwo oparte było nie tylko na tych ograniczonych ekshumacjach, ale też na ustaleniach historyków, zeznaniach świadków i materiale z procesu z 1949 r..
 Twierdzenie, z którym można się spotkać, że tylko ponowne, tym razem pełne, ekshumacje odkryją prawdę, jest zwykłym robieniem wody z mózgu ludziom.

Ale w tym filmie też są świadkowie, którzy przedstawiają tą sytuację nieco inaczej niż tą ogólnie przyjętą.

I pewnie red. Sumliński podszedł do tych "zeznań" świadków tak samo krytycznie jak prokurator IPN? Masz próbkę z postanowienia o umorzenia śledztwa: "Należy podkreślić, że twierdzenia o użyciu broni palnej w większości zaczęły się pojawiać w zeznaniach świadków zasadniczo dopiero po podaniu do wiadomości publicznej informacji o znalezieniu łusek w trakcie prac ekshumacyjnych".

No cóż z tego co wyczytałem i obejrzałem, to kilku z tych, być może twoim zdaniem, "wiarygodnych" świadków nie było nawet w tamtym czasie w Jedwabnem. Staram się słuchać obu stron, i nie przyjmuję jednoznacznej narracji, że "Polacy spalili w stodole w Jedwabnem 1600 Żydów", bo i takie kwiatki się trafiały. A ty szanowny kolego możesz wierzyć w co chcesz. Jedno jest pewne. Ty nie przekonasz mnie, a ja ciebie.

Nie wiem na jakiej podstawie przypuszczasz, który "świadek" jest dla mnie wiarygodny, a który nie. Od początku tworzysz chochoły: a to zgodność z poglądami, a to "być może" moi "wiarygodni" świadkowie. Masz postanowienie o umorzeniu śledztwa. Jeśli masz jakieś zastrzeżenie co do niego, to chętnie je poznam. Dyskutujmy konkretnie: w którym miejscu prokurator popełnił błąd, gdzie wyciągnął niewłaściwy wniosek, itd. Nie bądź człowiekiem małej wiary, może mnie przekonasz.

Problem w tym, że ja nie chcę nikogo do niczego przekonywać. Tak samo mam z muzyką, poglądami czy wyznaniem. Nie przekonuję nikogo do niczego.