muszę przyznać, że film bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Mischa Barton zagrała w tym filmie
chyba rolę swojego życia! Mimo tego, ze przez cały seans miałam wrażenie, że oglądam "Misery" to i
tak stwierdzam, że warto poświęcić czas i obejrzeć ten film.
Moja ocena 7/10:)
Muszę przyznać, że też miałem takie skojarzenie (jak zobaczyłem kroplówkę), choć od skojarzeń do porównań droga daleka. Co powiesz na podtytuł "Mizerka"? :-)