Ja go obejrzałem dziś po raz pierwszy i z przykrością stwierdzam, że dla mnie to beznadziejnie nieciekawe, infantylne kino. Gdybym go oglądał za dzieciaka to pewnie bym oceniał wyżej ze względu na sentyment, ale dziś to chyba jestem za stary na takie kino familijne. Czułem się trochę jakbym oglądał kreskówkę.
Dokładnie mam to samo. Wczoraj widziałem po raz pierwszy dwójkę, a części I i III znam dość dobrze i muszę przyznać, że momentami wciągał, nawet się kibicowało Marty'emu (pewnie sentyment), ale ogólnie to okropnie przerysowany i mocno infantylny.
Może rzeczywiście kwestia wieku, gdyż kino familijne rządzi się swoimi prawami. Powrót podobnie jak Indiana Jones, wg mnie, po latach nie wytrzymuje próby czasu, odkrywa się jałowość fabuły i wiele rzeczy trzeba przymknąć oko by móc ze względnym zadowoleniem oglądać.
Cała trylogia jest zrobiona w KOMEDIOWYM, przerysowanym klimacie. Oczywiście oglądając bez sentymentu ten film na surowo można by wytknąć mu wiele wad ale jedno jest pewne Fox, Lloyd czy Wilson nie bez powodu tworzą karykaturalne postaci. :)
Wg. mnie sentyment nie powinien być wyznacznikiem oceny filmu. Mimo to w dużej części słabe filmy z lat szczeniackich (chociażby Rambo) wciąż oglądam z wypiekami na twarzy, mimo iż ich jakość i poziom pozostawiają wiele do życzenia;) Więc po części tylko się z Tobą zgodzę.
Komedie są różne i każdy ma inne poczucie humoru, dlatego jedni zrywają boki przy "Czy leci z nami pilot?", a drudzy przy "Małej miss". Przerysowane postacie, aż taki mi nie przeszkadzały (cudowny Lloyd!) tylko to szeroko pojęte familijne uproszczenie fabularne.
https://www.youtube.com/watch?v=pFM02ItYKbY - Po tym filmiku Back to the future nigdy już nie będzie takie "proste". Dzisiaj to znalazłem :D
Haha. Zainteresowało mnie, ale jak dla mnie trochę naciągane i zbyt łopatologiczne. Tak czy siak miło zobaczyć, że film jest analizowany przez różnych ludzi :)