rok 1885 (Dziki zachód). Martin przybywa wehikułem by ratować doktora. Psuje mu się samochód(nie ma benzyny bo bak przebity, niszczy się pompa czy tam gaznik nie pamiętam) ... ZASADNICZE PYTANIE. Dlaczego nie pojechali do kopalni w której doktor zostawił wehikuł zaraz po tym jak przybył do 1885 i nie wyciągnęli benzyny i innych potrzebnych części. Nie musieliby rozpędzać pociągu. To dla mnie mega rażący błąd!! Bo zgodzicie się, że w roku 1885 po przybyciu Martiego są dwa wehikuły.
2. Sprawa. De Lorean który został umieszczony w kopalni powinien mieć podwozie zmodyfikowane do lotów. nie ma :)))
Co do drugiego nie zwróciłem na to nigdy uwagi. A co do pierwszego to masz rację. Jest to mega błąd. Ale jak to było w dwójce? Stary Tannen przenosi się z książeczką z wynikami (nie wiem jak to się pisze), po czym wraca do nie zmienionej przyszło-teraźniejszości :D A Doc i Marty kiedy się cofają, już są w tej zmienionej. Są to więc takie błędy, aby fabuła miała ciągłość i bohaterowie nie mieli łatwego życia. (Błędy same w sobie trudno zauważalne, ja ten mój dopiero parę dni temu wykminiłem).
Widzisz, teraz otworzyłeś mi oczy na kolejną sprawę o której nie wiedziałem. Racja. Stary Biff Wracając bodajże spowrotem do 2015 powinien wrócić do czasów kiedy jego hegemonia jest kontynuowana przynajmniej od czasów 1985 do którego wrócili Marty i Doc. No to są zbyt zakręcone kwestie aby jednoznacznie osądzać twórców. Z drugiej zaś strony nie wymagajmy aby z naszego ulubionego filmu robiono program naukowy. Chodzi o dobrą zabawę głównie tej dostarcza nam PDP. Błędy są rażące ale da się z nimi żyć :D
Zapraszam do dyskusji inne osoby które mają również jakieś pytania i wątpliwości odnośnie logiki scenariusza i nie tylko:))
Na Święta dostanę BTTF to sobie zrobię maraton przypominający :p postaram się wyłapać różne ciekawostki, to może wtedy pogadamy :P
Co do zdublowania DeLorean'ów w 1885 (dziki zachód), to się zgadza, tutaj jest błąd, wtrysk paliwa mógł zostać wymieniony, ale benzyna powinna jeszcze być w tym DeLorean'ie który trafił piorun i przeniósł Doc'a w 1885.
A jeśli chodzi o Starego Biffa oraz tego, że po wręczeniu sobie almanacha wrócił do swoich czasów i nie była ona już/jeszcze zmieniona, to dlatego, że przedstawiano wciąż "czasy" Marty'ego i Doc'a.
Jakkolwiek, film jest czystą rozrywką i gdyby brać go bardziej na poważnie, to by się okazało, że zmieniając przyszłość, tworzyliby alternatywne rzeczywistości do których następnie trafiali. Mimo wszystko mi się ta trylogia bardzo podoba i nie razi mnie brak naukowego podejścia. :)
co do pierwszego wątpliwości. faktycznie w roku 1885 są dwa wehikuły, ten schowany w kopalni jest jednak bezużyteczny nie ma jakiego chipa do podróży w czasie, poza tym niewiadomo czy w była w nim benzyna, może też się skończyła a skoro nie było paliwa reszta cześci na nic im by się przydała.
co 2 problemy, faktycznie to może wydawać się mega błędem gdy biff wraca do roku 2015 powinnie zastać kontynuacje alternatywnej rzeczywistości z roku 1885 jedyne wytłumaczenie jaki przychodi mi do głowy, jest takie że gdy Biff wraca "pentla czasu" uwzględniła już zmiany jakie dokonali Marty i doc w roku 1955
Mam trylogię i bonusowy dysk z różnymi dodatkami, w tym wycięte sceny z komentarzem. W sprawie Biffa jest tak, że on w 1985 uruchomił pewien ciąg zdarzeń, natomiast twórcy założyli, że ginie potem z ręki Lorraine około 1990 roku. Zdecydowali się wyciąć tę scenę znikania po jego powrocie do 2015, bo "widzowie nie zrozumieliby jej".
Słyszałem o tych materiałach. niestety nigdzie w internecie nie mogę znaleźć polskiej wersji, bo tylko ona dokładnie wyjaśniłaby mi wszystkie niuanse:) angielski kumam nieźle natomiast chciałbym się skupić w stu procentach. pomoże ktos?
"co 2 problemy, faktycznie to może wydawać się mega błędem gdy biff wraca do roku 2015 powinnie zastać kontynuacje alternatywnej rzeczywistości z roku 1885 jedyne wytłumaczenie jaki przychodi mi do głowy, jest takie że gdy Biff wraca "pentla czasu" uwzględniła już zmiany jakie dokonali Marty i doc w roku 1955"
Tak, Biff wraca i zauważa pewnie, że nic się nie zmieniło, bowiem próba przekazania książki jego młodemu odpowiednikowi ma się i tak nie udać.
Zastanawiające jest dlaczego doktorek nie próbował zrobić benzyny samodzielnie. Paliwa kopalniane były znane, można uzyskać benzyne chałupniczymi metodami.
Też mnie ciekawi czemu nie udali się do kopalni? Jeśli by się nad tym zastanawiać to istnieje kilka wersji:
- DeLorean z kopalni, jako że wcześniej latający, mógł mieć przerobiony napęd, który nie wymagał benzyny i dla tego (ze względów bezpieczeństwa: uderzenie pioruna - możliwość wybuchu) w czasie, gdy działał na napędzie grawitacyjnym nie wymagał jej. Doc wspomina w liście o próbach naprawy wehikułu, więc być może także i o usunięciu aparatury grawitacyjnej, która i tak była uszkodzona (odznaczony punkt 2) i doprowadzeniu pojazdu do stanu najłatwiejszego do uruchomienia w 1955. Tak więc bezsensowne było by udawanie się po benzynę do kopalni. Ale z drugiej strony to po wtrysk paliwa już mogli by pójść (chyba, że Doc obawiał się, że zabierając go w 1885 jego odpowiednik z 1955 nie poradzi sobie z naprawą). ...
- Doc w liście wspomina o opuszczonej kopalni. Może kopalnia była opuszczona w 1955, zaś w 1885 była jeszcze użytkowana. Bądź sam wysadził wejście lub z jakichś innych względów nie możliwe było dostanie się do niej (Indianie, bądź kawaleria rozbili tam obóz, złożono tam materiały do budowy torów, mostu) ...
Jak by się zacząć zastanawiać to jeszcze jakoś można by to sobie wytłumaczyć. A trzeba tłumaczyć tak, żeby nie popsuć sobie zabawy przy oglądaniu...
Jakby go wyciągnęli w 1885r to by namieszali w przyszłości bo ten wehikuł którym przyleciał Marti by zniknął ze względu na to że nie byłoby go w jaskini w 1985r
Czy jakoś tak :) :D
niekoniecznie. mogli zabrać potrzebne części i benzyne i zostawić do 1955. Naciągana teoria
Widzę, że jest temat o błędach w fabule więc dorzucę swoje 3 grosze. na wstępie zaznaczam, że przegapiłem kilka pierwszych minut a poprzednie części oglądałem jakiś czas temu, ale jak Clara mogłaby ufundować nagrobek Doca skoro kilka dni wcześniej wpadła do wąwozu? Marty wspomina o zmianie nazwy wąwozu z indiańskiej na Clayton od jej nazwiska więc jest to wiedza z przyszłości z której przybył czyli tej w której Doc został zastrzelony i nagrobek jest jego. Wprawdzie została uratowana ale tylko dla tego, że Marty przybył do Doca, inaczej nie byłoby ich na miejscu wypadku. Clara poznałaby zapewne Doca na dworcu a następnego dnia zginęła w katastrofie. Z drugiej strony jeśli założyć, że Clara która zostałaby odebrana z dworca nie jechałaby później dorożką i nie zginęłaby to czemu wąwóz w przyszłości nazywa się jej nazwiskiem? Może mi to ktoś wyjaśnić, bo mi to głową rozsadza:P
Marty i Doc czerpią wiedzę ze swojego czasu (tym przed wszystkimi zmianami) Są to postacie z roku 1985. Są podróżnikami w czasie i jako jedyni nie odczuwają zmian które spowodowali. Przypomnij sobie jak Marty zdziwił się jak zobaczył swoją rodzinę pod koniec części pierwszej. Widocznie Doc przeniósł się do 1885, Clara nie zginęła, a jako jedyni którzy o tym wiedzieli był Doc i Marty.
Bo to chyba chodzi o to że wąwóz nazywa się z jej nazwiska w roku 1985 przed całą akcją przemieszczania się w czasie, a widocznie Doktor i tak by ją uratował, lub też odebrał z dworca , bo decyzja żeby jej nie odbierać zapadła dopiero jak Martin pokazał zdjęcie nagrobka czyli jak by nie cofnął się w czasie to miłość doktora by rozkwitła, o kurde to ma sens.
Faktycznie, nie założyłem wersji w której Doca w 1885 w ogóle nie ma przez co Clara nie zostaje ani odebrana z dworca ani uratowana. Gdyby ją odebrał, nie jechałaby obok wąwozu i nie zginęłaby. Mój błąd. Dzięki za wyjaśnienie.
MAM TU WYJAŚNIENIE Z WIKI
Niemałe kontrowersje może również budzić kwestia nazwy kanionu w części III. W czasach, kiedy bohaterowie odwiedzają dziki zachód, ma on indiańską (w każdym razie nietypową) nazwę. Prawdziwą nazwę kanionu znają oni z przyszłości, a więc czasów kiedy odkryli nagrobek doktora. Wąwóz nazywa się Clayton od nazwiska nauczycielki, która do niego wpadła i zginęła. Tej samej nauczycielki, która wystawiła nagrobek doktorowi. Jeśli zaś ufundowała pomnik panu Brownowi, jak mogła zginąć wcześniej w kanionie?
Hipoteza: Nazwę kanionu bohaterowie znają z zupełnie niezmienionej, dziewiczej wersji historii. Gdy Doktor przeniósł się w czasy dzikiego zachodu, zdołał uratować Clarę, która później ufundowała nagrobek- nazwa kanionu nie została zmieniona na Clayton. Marty, uwięziony wtedy w roku 1955, nie znał innej nazwy kanionu niż ta z jego 1985 roku. Gdy cofnął się w czasie, zdołał uratować Doktora.
gdyby wzięli wehikuł z 1885 roku to Marty nie mógłby się przenieść z 1955 do 1985 (na początku filmu) bo juz tam wehikułu by nie było . Paradoks goni paradoks. Ten film to dobry dowód na to że przeniesienie w czasie jest niemożliwe.
Jak to Marty nie mógłby się przenieść z 1955 do 1985 skoro to był inny DeLorean?
Ten którym Marty odjechał (walnięty piorunem z ratusza) do 1985 to inny wechikuł, niż ten walnięty piorunem wprost w Doc'a który przeskoczył do 1885 i został potem znaleziony w kopalni (rok. 1955)
Gdyby jednak wzięli wechikuł który Doc schował w kopalni (po tym jak Marty dotarł na dziki zachód) to wtedy by się pojawił paradoks, bo Marty z 1955 (który otrzymał list od Emmeta, że jest na dzikim zachodzie) nie znalazłby DeLorean'a i nie przeniósł się do 1885 aby ratować Doktorka.
Odnośnie paradoksów itp. to jest to przecież rozrywka. A podróże w czasie teoretycznie są możliwe, jedynie co, to trafiałoby się na alternatywne linie czasu, bo zmieniając coś w przeszłości tworzyłaby się nowa odnoga czasu i albo byśmy się na niej znaleźli (oraz odczuli zmiany) albo wrócili do miejsca startu, gdzie tych zmian by nie było. Tym samym znika nam paradoks dziadka (cofając się, zabijając dziadka/rodziców i wracając na ten sam tor czasowy wcale byśmy nie zniknęli, jedynie bylibyśmy chyba jedynym człowiekiem bez aktu urodzenia oraz rodziców, taka wyrwa w drzewie genealogicznym)
Mnie natomiast wciąż zastanawia inny dziwny aspekt tego filmu, a mianowicie po rozwaleniu DeLorean'a przez pociąg, Doc przybywa z 1885(?) do 1985 nowym wechikułem na parę. No ale jak udało mu się taki zmontować? w dodatku latający? ok poleciał w przyszłość, następnie wróócił do 1985, ale najważniejsze - jak się wyrwał z 1885? (jeśli Doc z tego roku właśnie był)
Myślę, że sporo by też wyjaśniła gra przygodowa która jest powiązana z filmem (może by tak ekranizacja? :>)
Zauważ, że wtedy Doc i Marty mieli z 3-4 dni, żeby wrócić (pociąg jechał w poniedziałek rano). Zależało im na jak najszybszym powrocie. Kiedy jednak Doc został z Clarą miał kupę czasu na bawienie się przy nowym wehikule czasu, a skacząc w czasie mógł go udoskonalać (świadczą o tym dzieci które mają już po parę latek). Tak więc chodzi tu o czas :P a dokładniej parę lat.
No tak, to racja, że zostając w 1885, to Doc z Clarą mieli dużo czasu na budowę nowego wechikułu. Jednak mimo wszystko w 1885 raczej elektroniki nie było, więc zastanawia mnie sam fakt zmajstrowania nowej maszyny, a trochę musiało to trwać (ze względu na brak materiałów) :)
Nie wiem. Podejrzewam, że Doc musiał stworzyć wcześniej jakiś inny wehikuł, a potem chciał mieć ciuchcię na parę. Ale to tylko moje domysły :) Nie czepiajmy się za dużo. W końcu w filmie nie jest to pokazane, więc każdy może to sobie opowiadać inaczej.
Fakt, akurat ta kwestia może mieć wiele rozwiązań. A poza tym... to był Doc, a on do wszystkiego jest zdolny, skoro skonstruował pierwszą lodówkę na dzikim zachodzie, to i z wechikułem czasu sobie poradzi. :)
PS. No chyba, że w tej serii gry przygodowej którą wydano, zostało to jakoś wyjaśnione.
gdyby wzięli wehikuł z 1885 roku to Marty nie mógłby się przenieść z 1955 do 1885 (na początku filmu)
Mój błąd. Nie 1995 tylko 1885 :)
ale nie musieli brać tego wehikułu z 1885 tylko do niego podejść i wziąć tylko trochę potrzebnej benzyny i wlać do tego weghikułu co go przerobili w 1955 roku i wrócić do swoich czasów ;p
Nawet gdyby wzięli benzynę z DeLorean'a którym do 1885 przybył Doc (a którego zostawił Marty'emu), to nic by to nie dało, ponieważ Marty przybywając na dziki zachód, uszkodził wechikuł (dokładniej bak) Także nawet gdyby przelali benzynę, to by wyciekła.
@Rockman92
Heh, nie ma sprawy, można się pogubić w tych datach. :)
bak można jakoś załatać, w końcu był kowalem więc problemu z tym nie powinien mieć, a z układami było wszystko w porządku bo potem nic nie naprawiali a wehikuł zadziałał.
Oczywiście, Doc potrzebowałby jedynie spawarki - kowal pełną gębą. :)
Tylko gdyby się za to zabrał, to z DeLorean'a zostałoby prawdopodobnie tyle samo, ile pod koniec filmu.
W każdym razie, Doc był przede wszystkim szalonym naukowcem (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) i z pewnością udałoby mu się naprawić wechikuł, tyle, że gonił ich czas, a 4 dni to trochę mało. ;)
hahah właśnie tutaj wszedłem i miałem to napisac, zacząłem oglądać trzecią cześć i myślę czemu nie wrócili do pierwszego wehikułu i spuścili trochu benzyny tylko tyle żeby móc się rozpędzić do 88 mil, to jest błąd bardzo duży.
Tak jak powiedział Dados_Scorsese: "Z drugiej zaś strony nie wymagajmy aby z naszego ulubionego filmu robiono program naukowy."
no wiem, tam jest wiele rzeczy do których moge się przyczepić, ale wtedy by nie było dobrego filmu, ale to z wehikułem jest dla mnie wysoce rażące zaniedbanie, a mogli to po prostu załatwić zdaniem w filmie "W tamtym tez nam się skończyła benzyna" i byłoby po naszych domysłach, a więc myślę że jest to przeoczenie twórców.
Podobno jak się zostawia wóz na lata bez użytkowania to lepiej spuścić z niego wszystkie płyny - być może Doc tak zrobił żeby de Lorean się nie popsuł. W końcu 70 lat przeleżeć miał w kopalni.