Byłem wtedy trochę młodszy od Żuczka, ale klimat tamtych czasów momentami wręcz namacalny. Szkoda tylko, że to nie była pogodna historia o dorastaniu, a gehenna rodziny zmagającej się z uzależnieniem... Świetny Stuhr, ale brawa też dla Książkiewicz i młodego debiutanta. Film do którego nie wrócę, ale zostanie w pamięci...