Wyobrażenie o tym, jak porozumiewa się młodzież w głowach ludzi, których chyba nikt nie lubił i nigdzie nie zapraszał wprawdzie nie daje tutaj aż tak żenującego efektu jak w Klanie, ale przy „co ty, NKOTB jest dla dzieciaków” miałam ciary.
A w ogóle to scena na torach jest zerżnięta ze Stand by me z 1986.