film jak to film. jak mnie dobijaja te reklamy paryza serwowane przez bessona.ogolnie jestem do filmow tego gostka uprzedzony.zawsze patrze na nie z lekkim przymruzeniem oka.bo ziomek widze lubi chyba komiksy i bajerke.dlatego wiekszosc jego filmow przsadzona i momentami az uderzajaca glupota.no ale tutaj sie milo zaskoczylem.filmik gitarka.i znieslawiony travolta powraca na pedestial w moim oczach.podobala mi sie jego postac.w odroznieniu do drugiego bohatera.ktory z zalozenia mial byc cipeuszkiem ale nie pasuje mi strasznie jago lalusiowata facjata. konkret fabula z tym dochodzeniem w sparawie narkotykow.ale wmieszanie w to calego zamachu troche mi popsulo wrazenia.jak ktos sie nastawia na niezla cwaniacka akcje to jest to tytul godny polecenia.milo sie ogladalo.ale dopiero od momentu wkroczenia do akcji johna.wiec 7 sie nalezy. PEACE