... dlaczego w 99% filmów akcji główni bohaterzy są "nieśmiertelni", unikając tysięcy pocisków? Travolta chowa się za filarem i nagle wyskakuje zza flanki zabijając kilku gości, którzy notabene wypruwają w niego setki pocisków. Dlaczego zawsze przeciwnicy są ślepi, strzelają po sufitach, ścianach, tylko dziwnych trafem nie mogą trafić głównego bohatera? Dlaczego dopiero ostatni, główny bad-ass potrafi celnie strzelić? Dlaczego 95% postaci po jednym, dwóch uderzeniach pada i traci przytomność? Geeez, strasznie mnie to drażni! Filmy akcji nas do tego przyzwyczaiły, ale gdzie realizm?

Nie zmienia to faktu, że film bardzo dobry - zabawne gagi, świetna, cwaniacka rola Travolty, zaskoczenia, trochę bzdur i przerysowanych akcji (jazda z wyciągniętą bazooką na autostradzie, do tego rozmowa przez telefon i celowanie w samochód, czy jego wysok z liną na piętro niżej, zamiast wejść przez drzwi - wiem, element zaskoczenia, ale jakże marny, a takżei kilka innych). Solidne kino akcji. 8/10