dynamiczne kino akcji z zabójczym tempem, zawrotnym do tego stopnia że nie mamy nawet chwili na zastanowienie się o co tak naprawdę tu chodzi. Można by trochę dopracować scenariusz i fabułę oraz zwolnić nieco akcję a mielibyśmy coś bardziej oryginalnego, a tak mamy strzelaniny, pościgi, wybuchy i bijatyki non-stop. Ale za to fajna śmiechowa rola Travolty i plus za zabawne nawiązanie do Pulp Fiction.
Akcja na początku toczy się w ślimaczym tempie, ale potem dochodzi do jej kondensacji. Aktor odgrywający główną rolę był cienki jak barszczyk z torebki, ale warto było to obejrzeć chociażby dla samego Travolty. Jeśli chodzi o bieg wypadków to rzeczywiście jest trochę za szybko pod koniec filmu. Muszę przyznać że nie wszystko łapałem na bieżąco, ale gdy film się skończył dałem sobie 2 minuty na poukładanie go sobie w głowie i wszelkie wątpliwości co do spójności fabuły, biegu wypadków, czy przyczynowo-skutkowych zaleznosci zostały rozwiane. Za Travoltę dałem 9.