Tak jak napisałem w temacie uważam ten film za najlepszy z całej serii dlaczego? Otóż mamy tutaj wspaniałą zimnowojenną atmosferę, świetną fabułę i kapitalne aktorstwo. Ale od początku atmosfera sprawia że ten film jest wyjątkowy chyba jako jedyny ma tak silnie szpiegowski klimat (no może jeszcze jest "Octopussy" ale tylko na początku oraz "The Living Daylights") Fabuła to prawdziwy popis mozna powiedzieć że film nie traci za dużo na wartości mimo że wywalili wątek Smierszu (tajnej sowieckiej organizacji) i dali WIDMO. Jest tak dobrze skonstruowana że naprawdę nie czuję jakiegos wielkiego zawodu (a przynajmniej ja :P) Aktorstwo to fantastyczna gra Seana Connery`ego (ach i tak wolę Rogera :P) genialna postać Rosy Klebb (u Fleminga była przedstawiona jako "świnia nie kobieta" :P) no i piękna Tatiana Romanova która moim zdaniem jest najładniejsza z dziewczyn Bonda. Szkoda tylko że ją zdubbingowali (ciekawe jaki głos miała Daniela Bianchi) oraz Donovan "Red" Grant mój ulubiony henchman (tutaj Robert Shaw kapitalnie zagrał psychopatę) Oczywiście każdy film posiada jakieś minusy i tak jest w tym przypadku. Mimo że jak napisałem wcześniej fabuła za dużo nie traci to jednak mimo wszystko wolałbym aby zamiast WIDMA dali SMIERSZ. Co jak co ale u Iana Fleminga to Bond walczył z komuchami. No ale cóż mamy Widmo chociaż nie jest to wielka wada. Nie pasi mi do końca postać Blofelda który tutaj zastępuje Sowieckiego generała (w ksiażce stoi za intrygą Smierszu) Co mi w nim nie pasuje? Drobnostka a mianowicie ten cholerny kot :P (którego w powieściach nie ma jeżeli chodzi o Blofelda) jest to dzisiaj dla mnie widok komiczny żeby tylko pokazywali tego kota który na dodatek jest ciągle głaszczony :P Ale wyżej wymienione błędy nie są wielkimi minusami. Gdyby na ekran przenieśli 100% z powieści Fleminga to dałbym 10/10 a tak daję 9/10 (i mimo 9 uważam "From Russia With Love" za najlepszy Bondowski film)