ja uwielbiam scenę kiedy Ben Stiller stoi w samolocie i kłóci się ze stewardessą oraz ta jak siedzi na dachu i pali papierosa, a potem wrzuca go do rynny :)
A moja ulubiona scena to jak nasz "cfaniak gregor" :) idzie z klatką w srodku ktorej znajduje sie pomalowany kot :) i on w tym momencie robi taka minke jakby byl najwiekszym, pewniakiem, cwaniakiem świata hahaha :D unosi i pokazuja palec wskazujacy na swoja Pam hahah ta scenka mi sie najbardziej podobala, ta jego minka :)
Najlepiej (czyt. najśmieszniej) było wtedy, kiedy Gregor przez przypadek zjarał cały ogród i prawie dom :DDDDD
W filmie jest kilka naprawdę swietnych scen, można przy nich boki zrywać. Niezła jest ta z modlitwą Fajfusa:-)
Jak dla mnie beściarski był cały rodzinny posiłek szczególnie z dialogiem:
- W sumie to można wydoić każde zwierze które ma... sutki.
- Ja też mam sutki. Wydoisz mnie?
(hahaha) ; )
A De Niro jak zwykle nie do wyjęcia: * x D
Pozdrawiam x )))
A więc:
1) jaru-jaru na dachu
2) jak ojciec czy tam matka, ktoś spytał: "Robicie bara-bara"? Można się polać :P
3) modlitwa
4) kłótnia ze stewardessą
5) jak ojciec powiedział: "trzymaj węża w ukryciu" łehehehehehe
O i spoko było, jak ojciec zapytał: "Czy zostaniesz moim zięciem" i wyciągnął pierścionek zaręczynowy :D