Po cholerę Abrams próbował wrobić Bena w zabójstwo Emily, a potem zlecił jego zabójstwo temu kolesiowi na motorze? Przecież zawarli ugodę z tym miliarderem i Ben by porzucił pozew. W ogóle cała fabuła się kupy nie trzyma.
Nie zrozumiałeś finałowej sceny z Abramsem. Padają tam słowa Bena, że Abrams celowo przegrywał sprawy z Denningiem bo mieli spółę. Denning miał firmę wartą 8,5 miliarda $ i opłacał wszystkich, również Abramsa, którego kancelaria prowadziła pozwy klientów przeciwko tej firmie. Abrams początkowo nie wierzył w Bena, później stało sie oczywiste, że Ben odkryje układ więc musiał się go pozbyć.
Natomiast Denning odkrył wcześniej machlojki młodej żony i po pierwsze ratował swoją osobę i firmę, a po drugie chciał ją ukarać, za nielojalność.
Wszystko się pięknie spina, tylko nie podają bezpośrednio niczego na tacy, licząc na inteligencję widzów. Niestety płonne marzenia produkcji i stąd niskie oceny.
Dodam, że żona Bena od początku podejrzewała go o zdradę (motyw z mocnymi perfumami - wyczuła je, gdy wtocił od Emily, a mąż poszedł brać prysznic, później poznała Emily w knajpie). Generalnie wszyscy chcieli rozwiązać swoje problemy, nawet motocyklista miał swój motyw (umierał).
Fabuła kupy się w zasadzie trzyma (momentami naciągana). Ale im bliżej końca tym częściej zadawałem sobie pytanie co zostałoby z tego filmu, gdyby wyciąć sceny z Hopkinsem i Pacino...
Wyciąć to być może zbyt radykalne? Ale faktem jest, że gdyby nie Pacino i Hopkins, to myślę, ze szkoda byłoby na ten film czasu. Obaj pociągnęli film i zrobili robotę. Lecz z drugiej strony zagrali "po swojemu" i to nie były wybitne role na miarę ich talentu.
Motocyklista umierał, ale nie próbował zabić właściciela firmy farmaceutycznej, tylko podrzędnego adwokata. Po co dźgał nożem jego żonę, po co miałby go chować pod podłogą kościoła i po jakiego grzyba zabił sąsiadkę Emily. Postać tego motocyklisty w ogóle nie pasowała do żadnej sceny w filmie. Odnośnie zaś samej Emily, finalnie wyszło że zabiła ją zazdrosna żona, więc ani Denning ani Abrams nie brali w tym udziału. I wychodzi na to, że żaden z nich nie chciał wrobić Bena w to morderstwo, bo ciało Emily przeniósł motocyklista. Albo oglądałam nieuważnie, albo naprawdę się to kupy nie trzyma.
Jeszcze dodam, że postać grana przez Julię Stiles (którą uwielbiam) również była totalnie zbędna i nie wniosła dosłownie niczego na żadnym etapie filmu. Szkoda aktorki do roli tła.