drobna uwaga pod teorię zaciemniania, jako gdyż my tu pitu-pitu i przybywa chińczyków, a tymczasem, w gąszczu audytywnych śrubo skrętów tym krzyżowych w filmie pomieszczonych, trochę zapomniano o sprawach kluczowych.
mianowicie: dużo się mówi o tym, który chwat był raczył z mchem okolonego źródełka rezydentów wyskoczyć (primus albo devo), atoli nikt nie mówi o tym, z którego zacz źródełka wyskoczyli oni?
(zainteresowanych odsyłam do jakiegoś SONATA DEMENTIA, tudzież innych u-fono-ludko-s-tworków powstałych na bambusową marimbę której jeszcze nawet nie wynaleziono, tudzież do filmu The Dreamer That Remains: A Portrait of Harry Partch z tysiąc dziewięćset siedemdziesiątego drugiego, tudzież do spektaklu pod wszystko mówiącym tytułem Delusion of the Fury: A Ritual of Dream and Delusion na jutube, tudzież do jakiegokolwiek innego albumu tego szalonego hobosapiens)
powyższa uwaga to tak na marginesie tylko, twórcom nie ujmując, jak również rezydentom - jako gdyż w oceanicznym zalewie informacji który nas otacza, ściana akustycznej zlewiny scenicznej generowanej przez zespół substancji sonicznej będzie jedną z najsprawniejszych barier zaporowych.