Prosta historia, realna i bez przerysowania, jednak w tak nudnym pudełku, że zdarza mi się nie zauważać fenomenu tej opowieści..
Główny bohater swoją mimiką twarzy obudził we mnie niepohamowane źródła agresji.
Historia dobra, ale dałoby się z tego wycisnąć dużo, dużo więcej.
No i sam Oscar... Boże.. :-/
Warta zauważenia jest tylko scena na basenie...ni i może jeszcze jak Eli wchodzi bez zaproszenia i zalewa się krwią. Resztę można, bez bólu w piersiach, przewinąć...