Bezpośrednio po obejrzeniu miałem mieszane uczucia.Film trochę się ciągnął, chłopak trochę gapowaty, średnie sceny gdzie ten gościu upuszczał krew ofiarom itd. Po paru dniach w głowie trochę się to wszystko połączyło w niezłą całość. Chłopak zostanie następcą tego gościa co załatwiał krew dla dziewczynki. Trochę stał się bardziej odważny, męski. Ona otoczy go przyjaźnią i będzie się nim w pewnym sensie opiekowała. Myślę że cała historia jest jakoś zapętlona. Zawsze w swoim czasie, pomimo upływu lat znajdzie się nowy chłopak który będzie zdobywał krew, starzał się przy niej choć ona zawsze będzie miała 12 lat. Potem następny, następny....Szkoda że nie ma sceny z momentem jak on myślę że ucieka z domu, chyba tak się musiało stać. I nie mogę pojąć jaki jest sens przedstawienia fajnej dziewczynki jako nie dziewczynki. Tak ja odebrałem ten film. Godny obejrzenia.
Raczej błędna interpretacja, gdyż wampirzycy bardziej przydałby się dorosły osobnik. Dwunastolatek nawet nie byłby w stanie jej obronić za dnia, wynająć samodzielnie mieszkania, załatwić transportu, że nie wspomnę o rajdach po krew. Zresztą sam scenarzysta, a zarazem autor powieści, jest przeciwny takiej interpretacji w szwedzkiej oraz amerykańskiej ekranizacji...