prostota i brak przepychu to rzadkość w dzisiejszym kinie, może dlatego jest to tak odmienne, ciekawe i imponujące?
Po raz kolejny przekonałem się że kino europejskie niczym nie odbiega od tych zza oceanu, a wręcz przewyższa pod względem pomysłowości, fabuły, prostoty, fajerwerków i ogromnej promocji.

Wczoraj w nocy postanowiłem obejrzeć ''Pozwól mi wejść'', szczerze nie miałem pojęcia o tym filmie. Coś kiedyś tylko obiło mi się o uczy że taki film jest, nie znając opinii. Jedyne co wiedziałem, to to że jest coś związanego z wampirem/wampirami.
Pierwsze minuty filmu nieco mnie przynudzały.. morderca? dziecko na pierwszy rzut oka dziwne, tajemnicze, straszne? Czas bardzo wolno mi płynął do czasu aż nie pojawiła się Eli ! która wraz z Oskarem stworzyła ciekawy klimat w filmie. On cichy, Ona sprawiająca wrażenie pewnej siebie.
Lecz oboje samotni i bez przyjaciół. Tyle co sylwetka Oskara została nam na początku filmu nieco przybliżona, to Eli pozostała zagadką, którą z biegiem czasu za nas odkrywał Oskar.
Film nie tyle co mnie straszył to bardzo ciekawił. Sceny morderstw są bardzo realistyczne, wspaniale ukazany mrok i zima, która niewątpliwie pasuje do historii z wampirami, choć czepialscy powiedzą że przecież to oczywiste bo akcja dzieje się w Szwecji ;)
Na wielki plus oceniam grę dwunastolatka i dwunastolatki ''od dłuższego czasu''. Osobiście bardzo się utożsamiłem z Eli.. jej spokój (gdy nie czuła się głodna i zagrożona) i troskliwość wobec Oskara w pewien sposób zaimponowała mi i wywołała współczucie wobec jej sytuacji, odmienności i braku przyjaźni. Lecz gdy już znalazła swoją przyjaźń/miłość dowiodła, że nic jej nie zatrzyma i zrobi dla Oskara wszystko. Oskar również spokojny i co najważniejsze nie przestraszył się wampirzycy, nie odepchnął tylko traktował tak samo jak wcześniej.
Oboje stali za sobą murem i nie pozwolili skrzywdzić co śledzimy podczas filmu i jego finału. Chciałbym również zwrócić uwagę na głos naszej Eli, który również odbiega od definicji wyklepanych dialogów i sztuczności. Niewiarygodny spokój oraz charakterystyczna chrypa..cała Eli.
Koniec filmu zaimponował mi i po raz kolejny utwierdził mnie w przekonaniu że sztuczne efekty i przepych nie są dobre. Rewelacja!!

Polecam wszystkim ten film, sam jestem zadowolony bo obejrzałem kawał dobrego kina wcześniej nawet nie mając pojęcia co oglądam.
Film zajmuje w moim spisie górną półkę filmów z dreszczykiem obok którego znajdują się takie filmy jak: Inni, P.A., REC, Ostatni dom po lewej, Frontieres, Eden Lake, 28dl. 28wl, Widmo (TAI) czy Wolf Creek

10/10