Niesamowity jest ten film, choć horrorem nie do końca można go nazwać. To po prostu piękna i nieco dziwna opowieść o przyjaźni dwojga outsiderów. A że przy okazji jedno z nich jest wampirem, to jeszcze lepiej dla filmu. Oczywiście ma kilka wad, dlatego daję mu "tylko" 8/10, ale wrażenie zrobił na mnie ogromne. Szkoda że nie każdy potrafi docenić taki film...
Po przeczytaniu książki podwyższam ocenę na 9/10.... Człowiek który wybrał Linę na rolę Eli miał wybitny zmysł.
Nie uważasz, że John Ajvide Lindqvist pisząc scenariusz do ekranizacji swojej debiutanckiej powieści niepotrzebnie pominął niektóre wątki oraz postacie?
Tak, ale jak już pisaliśmy - gdyby wszystko wrzucił do filmu, to wyszedłby z tego obraz 2 razy dłuższy. Ja co prawda nie miałbym nic przeciwko, ale twórcy filmów muszą mieć na uwadze także aspekt komercyjny. Szkoda że w filmie zabrakło dalszego wątku z Hakanem, ale wtedy film byłby już typowym horrorem, a tak to jest bardziej dramatem, co chyba okazało się lepszym wyjściem. Ocenę podwyższyłem głównie ze względu na Eli i Oskara. Aktorzy, którzy ich zagrali są po prostu idealni do tych ról, zwłaszcza Lina.
Nawet jeśli zachowaliby wątek Hakana, łącznie z jego późniejszą transformacją, to film co prawda jeszcze bardziej podryfowałby w kierunku horroru, ale nadal pozostałby dramatem... dramatem faceta brzydzącego się swoich seksualnych preferencji oraz tego, że stał się mordercą. Dramatem dziecka zmuszonego do życia krwiopijcy i płacenia zboczeńcowi własnym ciałem. A co do wyboru głównych aktorów: zgadzam się w 100%.
Szkoda że nie czytałem książki,ale wasza rozmowa mnie na pewno zachęciła do jej przeczytania. Oglądając film zastanawiała mnie właśnie postać "ojca" Eli - jak widać jeśli nie czytało się powieści, odbiór tej postaci jest zupełnie inny. Tak więc niebawem rzucę okiem w poszukiwaniu książki. pozdro