co racja, to racja... wersja holiłódzka już nie ma w sobie tego klimatu i czaru, a wszystko jest komercyjne i robione czysto pod publikę.
Taak, i ci aktorzy (grający Owena i Abby) byli jacyś tacy... bez tej głębi, i kompletnie przerysowani.
Dodam jeszcze że muzyka też godna polecenia!
taaaa, wręcz cudowna historia...
szkoda tylko, że nudna, ślimacza i zakończona mocno zafałszowanym akordem. Cóż, niektórym do szczęścia wystarczy trochę śniegu i wieczór.