"...Pozwól wejść temu, który wejść powinien Pozwól umrzeć dawnym marzeniom
Pozwól odejść tym, którzy odejść powinni
Nie oczekuj, że zrobią to
Co chciałbyś, żeby zrobili..." John Ajvide Lindqvist
Sztokholmskie przedmieścia , zimowa sceneria , domki, mała społeczność przeplata się z baśniowo / liryczną odyseją w oprawie muzycznej nostalgiczno-romantycznej. Film porusza problematykę współczesnej szkoły, samotność,przyjaźń,miłość dwunastolatków outsiderów.
Oskar szkolne popychadło, chłopak do bicia, niestawiający oporu i bierny daje kolegom wolna rękę, społeczeństwo też przygląda się temu i wyraża aprobatę, dla takiego traktowania. Oskar wygląda niesamowicie, blond włosy, wręcz białe, jest wrażliwy i inaczej patrzy na świat, akceptuje swoją sytuację, pochodzi z rozbitej rodziny, odczuwa miłość rodziców i akceptację bliskich.
Eli dojrzała - niedojrzała młodociana z wyglądu wampirzyca, podobnie jak Oskar odstaje od społeczeństwa, rówieśników, oboje znajdują nić porozumienia, odczuwają fascynację i zrozumienie własnej sytuacji w bólu egzystencji. Dziewczyna zaskakuje lekkim ubiorem w ziemie, wychodzeniem tylko w nocy, z czasem znajomość pogłębi się między nimi i tajemnica wyjdzie na jaw. Tych dwoje zabiera nas w niezwykłą podróż, która fantastycznie kontrastuje ze skandynawską zimą, szarością z kolorytem czerwieni, krwi, przemocy, brutalności, zbrodni...
Samotność , inność, metafizyczność wampirzycy czyni ten film bardzo interesującym, ciekawym i egzotycznym, choć o wampirach powstało już tyle obrazów, to ten inaczej opowiada o outsiderach.Bardzo dobra gra aktorska duetu : Lina Leandersson i Kåre Hedebrant.
"...- Proszę pani? - Tak? - Skąd wiadomo, że się kogoś kocha? (...) - To jest różnie, ale... jest chyba tak, że kiedy się wie,że... a przynajmniej,kiedy nam się wydaje, że jest ktoś, z kim chciałoby się zostać już na zawsze. - I nie można bez niego żyć. - Właśnie. Jeśli dwoje ludzi nie może bez siebie żyć... to jest to miłość..."
John Ajvide Lindqvis
Film był naprawdę bardzo dobry. Niestety to co zrobili amerykanie w remake to jakaś kpina. Zepsuli prawie cały klimat, a w dodatku go ocenzurowali. Po prostu idioci.
W wersji oryginalnej jedyna niepotrzebna scena to ta udawana nagość.
Miło wiedzieć, że nad Wisłą też są ludzie potrafiący docenić piękno tej wspaniałej książki...
Ta książka ma tylko jedną wadę i to samo film szwedzki.
Co to za idiotyczny pomysł z tą płcią? Wszystko byłoby super, ale żeby wyskoczyć z taką głupotą?
Ładna dziewczyna, a psują jej wizerunek jakimś idiotycznym gadaniem, że była chłopcem (w szwedzkiej wersji nawet jakiegoś manekina pokazali przy scenie jak ją podglądał).
Takie bzdury należy obowiązkowo wycinać, żeby nie psuć filmu.
A może Eli była shemale ? A zresztą co to za różnica czy była chłopcem czy dziewczyną mi to w niczym nie przeszkadzało i nie wpłynęło na ocenę tego filmu.