Był to jeden z pierwszych filmów ze Skandynawii, które widziałam. Dzięki niemu zainteresowałam się ichniejszą kinomatografią. Prosty temat opowiedzialny w fenomenalny, kreatywny sposób. Jednocześnie niektóre momenty miały charakter dość czarnokomediowy (np. scena, w której chłopiec pytał się Eli, czy zostanie jego dziewczyną). Zakończenie zdecydowanie na plus. Zamówiłam sobie książkę, na podstawie której film był nakręcony. Nie mogę się doczekać.