Trzeba przyznać, że Film nie jest rewelacją jeśli chodzi o treść. Fabuła jest łatwa do odgadnięcia i ma tu zbytnich wątków psychologicznych, więc zrozumienie sensu kolejnych wydarzeń będzie dziecinnie łatwe. Ogólnie rzecz biorąc pod względem twórczym film jest bardzo dobry, wręcz nie powiem, ze genialny. Polecam każdemu, kto lubi tego typu dzieła ;)
> ma tu zbytnich wątków psychologicznych
"ma tu zbytnich wątków psychologicznych" ???
A relacja Oskara z Eli, uczucie jakim darzy całkiem obca ludziom istota - wampir - małego chłopca? Jak przeradza się powoli z sympatii i zaciekawienia (wywołanego zaobserwowaniem agresji chłopca) połączonego z lekceważeniem i politowaniem w sympatię a następnie w... miłość???
Oskar znowu początkowo jest zainteresowany, następnie zauroczony Eli jako dziewczyną a następnie powoli odkrywa jej nieludzki charakter lecz mimo strachu decyduje się na pogłębienie więzi z Eli ponieważ jest ona mu bardziej bliska niż zajęta własnymi problemami matka, imprezowy ojciec, obojętni lub wrodzy mu koledzy z klasy?
A relacja Eli z Ojcem? Nie zastanowił Cię charakter tej relacji, dlaczego człowiek tak poświecał się dla wampira? Kim on był, czy kilkadziesiąt lat wcześniej był takim Oskarem który uległ urokowi wampirki i postanowił jej pomagać, czy był faktycznie jej ojcem?
Ponadto przedstawienie środowiska szkolnego, osiedlowej ekipy - wszystko to swoim autentyzmem i klasą bije na głowę plastikowe amerykańskie produkcje typu Hostel, Piła, House of Wax, Wrong Turn itp itd....
Ten film zdecydowanie zawiera wątki psychologiczne, nie wiem czy zbytnie czy niezbytnie, ale właśnie pod tym względem jest niesamowity :)
Masz w pewnym sensie rację, ale...
skoro Eli ma 12 lat, to chyba musiała być poczęta przez człowieka i zrodzona z wampira (przecież nie była ugryziona). W związku z tym ma ludzkie geny a to wystarczy, by kochać jak człowiek, mimo bycia wampirem...
Te związki ludzko-wampirze znajdują się w kręgu tylko i wyłącznie Eli. Nie ma tu innych wampirów od których Ona by się odróżniała, w związku z tym nie widzę tu wyraźnych podstaw do wnioskowania "psychologii" w filmie...
Może są tu pewne niezrozumiałe wątki, ale czy od razu "psychologiczne"??
Tak czy inaczej masz prawo mieć swoje zdanie, natomiast ja zgadzam się z Tobą całkowicie w dwóch innych rzeczach.
Po pierwsze kwestia niesamowitości dzieła - gdyby można go było obejrzeć raz jeszcze, zrobiłbym to z wielką chęcią. Ma to coś co nie pozwala odejść mimo nutki grozy ;)
Po drugie film będzie się z pewnością różnił od podobnych dzieł typu "made in USA", bo inna jest mentalność i sposób rozumowania tych ludzi. Dla nich liczy się tylko walka dobra ze złem, USA bronią świat przez tym złem i "dużo krwi, rzeź i efekty specjalne". Tutaj widać inny, lepszy, realistyczny sposób ukazania dzieła o takiej tematyce w sposób po prostu ludzki - a nie sztuczny...
> skoro Eli ma 12 lat, to chyba musiała być poczęta przez
> człowieka i zrodzona z wampira (przecież nie była ugryziona).
Weź pod uwagę że powiedziała: "już od bardzo dawna mam 12 lat". Mogła mieć w takim razie i 300 lat, tylko przyjęła postać 12 letniej dziewczynki. Nie wiemy czy nie była ugryziona, nie wiemy czy jej "tato" był rzeczywiście jej ojcem, może był kiedyś takim samym chłopcem jak Oskar? I nie wiemy jak stała się wampirem, może była ugryziona, może w jakiś inny sposób
> W związku z tym ma ludzkie geny a to wystarczy,
> by kochać jak człowiek, mimo bycia wampirem...
Hehe no wchodzisz w jakąś zaawansowaną wampirologię, wampiry to jednak stworzenia fikcyjne nie wiemy jak się zachowują.
Ja jednak po przemyśleniu dopuszczam taką możliwość że zachowanie Eli to było czyste wyrachowanie, że nie była w stanie odczuwać miłości w taki sposób jak my ro rozumiemy. Po prostu zauważyła fascynację i zauroczenie chłopca i postanowiła sobie wychować kolejnego opiekuna, ponieważ dotychczasowy się "zużył", nie radził sobie ze zdobywaniem pożywienia itp.
Ale to wszystko domysły, film daje tutaj dużo możliwości i daje do myślenia - to jest w nim naprawdę fajne :)
chyba niewiele osob czytalo tez ksiazke, wiec Eli ma ponad 200 lat a ten jej "tata" byl nauczycielem o sklonosciach pedofilskich i bodajze za to zostal wylany z pracy a ona go znalazla kiedys pijanego i probojacego popelnic samobostwo i "wybrala" go na swojego "opiekuna".
na pewno niewiele osób czytało tą książkę, natomiast skoro czytałeś to może podzielisz się swoją opinią/wiedzą - czy Eli faktycznie darzyła chłopca jakimś uczuciem, czy po prostu wymieniła opiekuna na "nowszy model", a sama nie była zdolna do odczuwania miłości?