Raczej podchodzi mi pod dramat psychologiczny. A wampiryzm jest tylko pretekstem do ukazania szerszego spektrum. To obraz pięknie ukazujący przemijanie życia ludzkiego, to jacy jesteśmy będąc w wieku Oskara i jacy staniemy się będąc w wieku jego ojca i matki. To film o pokonywaniu własnych słabości, o tym jak trudno jest o przyjaźń opartą na szczerości i oddaniu w naszych czasach. O przywiązaniu do drugiego człowieka. O inności, samotności outsiderów społecznych( Oskar i Eli). Podobnie jak w "Białej wstążce" reżyser daje nam smutną puentę, o tym, że dzieci stały się bardziej okrutnymi istotami od dorosłych. Dzieciaki znęcające się nad Oskarem fizycznie i psychicznie okazują się bestiami w małym ciele, zdolnymi do gorszych czynów niż wampirzyca Eli. Ona zabija aby przeżyć, oni znęcają się aby zabić. Wiele tematów jest ukrytych w tym na pozór jednostajnym i sennym kinie. Sceneria blokowisk, śnieg współgrający z krwią, dają znakomite ujęcia. Film zrobił na mnie olbrzymie wrażenie. Wizualnie jest takim małym arcydziełem. Zdecydowanie najlepszy film jaki widziałem w tym roku 9,5/10.
Popieram Twoją wypowiedź w stu procentach. Doskonale wyraziłeś sedno filmu, więc dodam tylko dwa słowa. To nie był horror, więc Ci którzy tylko horroru szukali, na pewno się zawiedli. Tak jak powiedziałeś, to jest bardziej dramat psychologiczny, mało tego, tak dobrego dramatu psychologicznego dawno nie widziałem. Film mnie olśnił swoją prostotą i obskurnością, która była znakomitą podkładką do ukazania prawdziwej miłości. Nawet po drastycznych momentach, gdy bohaterowie byli umazani krwią i tak można było wyczuć siłę ich uczuć. Dla mnie bomba, 9+.