Wybaczcie ale strasznie gryzą mnie w filmach luki logiczne, a tutaj było ich dużo i były wielkie.
Dla przykładu:
- małe miasteczko, popełnione zostaje któreś z kolei morderstwo i nigdzie żadnej policji
- "ojciec" Eli próbuje zabić chłopaka w szatni, obserwował go wcześniej, a jakoś nie zauważył, że
jest z kumplami, którzy na niego mogą czekać
- niespecjalnie przejęto się też śmiercią Jocke, która była co najmniej dziwna
- tak samo jak atakiem Eli na Ginę (nie mylę imienia mam nadzieję)
- i tak samo jak na to, że zajęła się ogniem czy że atakowały ją koty
- nikomu nie przyszło do głowy, że Eli jest wampirem, nawet jak ugryzła Ginę w szyję
- pod koniec facet wchodzi sobie jak gdyby nigdy nic do domu Eli, kto tak robi? w normalnym
bloku mieszkalnym?
- motyw z gnębieniem Oscara na basenie jest beznadziejny, chodzi mi o sposób w jaki oprawcy
"pozbyli się świadków", zakrawał on na kpinę
- ojciec Eli, podejrzany o morderstwa, oblany kwasem, leży w szpitalu i nikt się nim nie
interesuje, rozumiem, że nikt też nie zauważył, że ma rany "gryzione" na szyi, tak jak Jocke i
Gina
Film ma bardzo fajny klimat, serio. Nie wnosi nic nowego raczej choć można spojrzeć na taką
"wampirzą sprawę" z nieco innej strony. Ale jeśli chodzi o tą logiczną stronę to jest beznadziejny.
Wiem, że nie dla każdego to jest najważniejsze, ale dla mnie jest, nie mogłem tego oglądać cicho
bo ciągle coś było bez sensu. Powinno to być lepiej rozwiązane.
DOKŁADNIE to samo mi się rzuciło po pierwszym obejrzeniu ;] Film jest świetny, ale amerykańska wersja jest pod tym względem naturalniejsza, eliminuje większość owych wad. Szwedzka wersja jest także świetna, lubię obie ;]
Obecnie jestem w 1/3 czytania książki i już niektóre "luki logiczne" się wyjaśniły ;]
Zgadzam się film ma wiele niedociągnięć i na pewno nie można nazwać go horrorem. Wszystkie "straszniejsze" sceny były pokazane z daleka, tak żeby chociaż widz się nie przestraszył. Jednak coś w nim było, spodziewałam się czegoś lepszego ale nie było tak źle.
Oj, to nie są żadne nielogiczne posunięcia. Chciałam nawet Ci to powyjaśniać, ale chyba nie ma sensu.
Odpowiem tylko na Twoje wątpliwości:
- Wybrał sobie jednego z chłopców grających w kosza. Teoretycznie każdy z nich mógł czekać na każdego (bo wszyscy grali razem) więc pod tym względem akurat miał pecha. Inna sprawa, że zawsze wybierał młodych ludzi, co pewnie uzasadnia umieszczona w książce informacja o jego skłonnościach pedofilskich
- Jocke oficjalnie nie umarł, tzn. dopóki nie znaleziono ciała trudno było zakładać morderstwo, to był gość na skraju alkoholizmu więc hipoteza pewnie była taka: schlał się i gdzieś zasnął i zamarzł, a dopóki ciężka zima się nie skończy ciała raczej nie uda się odnaleźć. Ciężko zatem zakładać jakąś akcję policji szukającą mordercy (tym bardziej, że jedyny świadek zajścia na policję się nie zgłosił!) Akcja pewnie ruszyła dopiero po znalezieniu ciała i stąd m.in. decyzja Eli o wyjeździe.
- To nie był ojciec Eli tylko jej opiekun i nie miał żadnych ran gryzionych bo Eli nigdy go nie ugryzła - on miał jej dostarczać krew (gdyby został wampirem sam by tej krwi potrzebował dla siebie). W dodatku w szpitalu był pilnowany przez policję, ale stali oni pod drzwiami, a nie przy oknie ;-)
- Co do pozbycia się świadków na basenie: to ja to zinterpretowałem tak, że chcieli Oskara tylko nastraszyć i nie zakładali, że naprawdę wydłubią mu oko czy też utopią (nie wiem jak scena została przedstawiona w książce), wystarczy spojrzeć na zachowanie pomocników, którzy wyraźnie się denerwują gdy Oskar jest coraz dłużej trzymany pod wodą. Jeśli tak to sposób pozbycia się świadków nie ma znaczenia bo Oskar się nie poskarży na prześladowania.
- Co do wejścia do mieszkania Eli to nie wiem o co Ci chodzi? w sensie, że się nie boi tam wejść? czy że się włamuje?
- Wyjaśniając resztę Twoich wątpliwości zbiorowo: dlaczego nikt z gromadki pijących razem kolesi o raczej prostych umysłach (vide dyskusja o Rosjanach) nie wpadł na to, że mała dziewczynka, którą jeden z nich widział jest wampirem (sam chyba widzisz jak to zdanie surrealistycznie brzmi ;-)), to zastanów się: czy widząc że idzie w Twoim kierunku facet o zielonej twarzy i powłócząc nogami zacząłbyś krzyczeć: "aaa ratunku zombie" czy pomyślałbyś sobie: "hehe studenci znowu się przebrali na juwenalia". Jaki trzeźwo myślący człowiek założy istnienie wampirów? Zamiast szukać prostych i realistycznych rozwiązań? Tylko dziecięca psychika Oskara przyjmuje takie wyjaśnienie bez zbędnych emocji i pytań.
W ksiazce Eli nie wyjezdza.
(W kazdym razie w wersji ktora czytalem, byla to wersja napisana uproszczonym szwedzkim.
Na 90% jest zgodna z oryginalem)
zgadzam się, film nie był dopracowany tak jak powinien byc. Poza tym rozumiem, że Szwecja jest piękna, ale te momenty gdzie na ekranie przez prawie minutę były pokazane drzewa kołyszące się na wietrze....bez przesady;).
To śmieszne:) Dziwią Was jakieś ,luki logiczne' i niedopracowania - a fakt istnienia w ogóle takiej dziewczynki przyjmujecie jako oczywisty. Ten film to bajka - w dobrym tego słowa znaczeniu. I może Was zdziwię, ale o miłości.
Oczywiście, w końcu to film z gatunku "horror", a także "melodramat", dlatego nic Twoja wypowiedź nie wnosi do dyskusji ;]
Nie dramatyzuj i wyluzuj. Za chwilę będę oglądać amerykańską wersję tej skandynawskiej baśni o miłości;)