PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=464544}

Pozwól mi wejść

Låt den rätte komma in
2008
6,7 42 tys. ocen
6,7 10 1 41756
7,2 30 krytyków
Pozwól mi wejść
powrót do forum filmu Pozwól mi wejść

Wczoraj byłam w kinie na amerykańskiej wersji.
Z kina wyszłam lekko rozczarowana, ponieważ spodziewałam się jakiegoś przerażającego dreszczowca, a to co zobaczyłam to był jakiś zwykły ckliwy dramat.

Przeczytałam, że wersja szwedzka jest o niebo lepsza.
Zadowolona zasiadłam dziś przed komputerem.
I myślałam, że zgłupieje..
Wersja szwedzka W OGÓLE ALE TO W OGÓLE nie trzyma się kupy.!
NIC do siebie nie pasuje..

na tle szwedzkiej wersji doceniłam tą amerykańską.
I jedyne czego żałuje to, że do kina szłam z nastawieniem na HORROR i w pełni nie mogłam docenić tego filmu.

tysiuniax33

nie widziałem amerykańskiej, ale muszę sie zgodzić, że jeśli ktoś nie czytał wcześniej książki, to z filmu zrozumie niewiele, żeby nie powiedzieć, że chwilami zwyczajnie będzie się zastanawiał, co się do cholery dzieje na ekranie

ocenił(a) film na 9
fisher

Przeciętnie rozgarnięty widz, który nie czytał książki, nie będzie miał najmniejszych problemów ze zrozumieniem tego filmu.

ocenił(a) film na 9
_Pablos_

Dokładnie. Wystarczy mózgownicą troszkę ruszyć ;)

ocenił(a) film na 8
fisher

Olaboga... oglądałem wczoraj, i nie mam pojęcia co tam mogło być niezrozumiałe i nietrzymające się kupy...

fisher

Następny geniusz, uważający się za boga bo czyta książki i wrzucający wszystkich nieczytających do jednego worka bez uwzględnienia indywidualności i różnorodności charakteru innych ludzi...normalnie brak słów. Ja jakoś zaliczam się do tych "gorszych" wg. Ciebie, a mimo to nie miałam problemów ze zrozumieniem wartości i przesłania tego filmu, zdziwiony?

tysiuniax33

Moja jedenastoletnia córka nie miała najmniejszych problemów z pojęciem tego, co się dzieje w filmie, więc przykro mi, kolego, ale chyba coś z Tobą nie tak :P

konczitabuena

Wersja szwedzka była strasznie NIENATURALNA.

W wersji amerykańskiej, gdy Owen przytulił Abby pod sklepem, po tym jak zjadła cukierka i zwymiotowała widziałam jakieś relacje między nimi, bliskość.

W wersji szwedzkiej, gdy Oskar przytulił Eli byłam zażenowana. Nie widziałam żadnej więzi pomiędzy nimi. Według mnie było bardzo mało emocji. Albo scena, gdy chłopcy bili Oskara, a on tylko stał. Nic nie odpowiedział. Nic nie zrobil. Nie mrugnął nawet powieką -.-. Zwykli ludzie tak się nie zachowują. Być może taka jest mentalość szwedzka, ale niestety do mnie to nie przemawia.

konczitabuena

A i co masz na myśli pisząc ''zrozumiała'' ? Zrozumieć to można matematykę.
A filmy są od interpretacji we własnym zakresie. :)

ocenił(a) film na 7
konczitabuena

"Moja jedenastoletnia córka" z tego co pamiętam w filmie znajdują się sceny i sugestie nie odpowiednie dla tak młodych widzów w zwiąsku z tym gratuluje zostałaś wyrodną matką :)

tysiuniax33

Stwierdzenie '' W OGÓLE ALE TO W OGÓLE nie trzyma się kupy.!
NIC do siebie nie pasuje..''
dotyczyło emocji. A raczej ich braku według mnie.

Bo ja nie rozumiem na czym polega wasze 'rozumienie' filmu.

tysiuniax33

emocje emocje emocje.... chłopiec lat dwanaście, pochodzący z niepełnej rodziny, z problemami w szkole może mieć kłopot z okazywaniem uczuć. eli- kontakt z oskarem jest dla niej nowością. nie wiedzę skaz w grze aktorskiej, dzieci grają dzieci, moim zdaniem niezręczność i nieśmiałość w relacjach miedzy nimi jest świetnie pokazana. Nienaturalność, tak często krytykowana, to atut że udało im się to pokazać. film może byc nudny, ale świetnie odwzorywuje książkę. do tego klimat utrzymany w ekranizacji pokazuje Szwecje jaka jest. moim zdaniem film dobry, nietuzinkowy ale także nie niszowy.

malmonika

zgadzam sie z poprzedniczką, wersja szwecka jest dla mnie swietna niewidzialem jeszcze amerykanskiej ale jak sadze najwazniejsze pomina,dodadza kupe flaków pare wanien krwi i mamy AMERYKAŃSKI HICIOR.
w wersji szweckiej naprawde jest masa uczuc jakie kryja w sobie sceny ale to inny kraj,inna kultura,troche napewno inaczej postrzegana przez nas.ja po obejrzeniu tego filmu dlugo jescze siedzialem na fotelu wpatrujac sie w biorko,uwazam ten film za swietny

ocenił(a) film na 7
bahuz

widać ktoś nie obejrzał amerykańskiej wersji :p rzeźnia w tym filmie to mit, tylko efekty mogą razić ale takie było zamieżenie reżysera tak jak muzyka żywcem wzięta z hichcock'a

ShasOBrawleR

popieram :)
ale ludzie jak już mają określony pewien punkt widzenia to rzadko kiedy są chętni, by go zmienić.
Dlatego KAŻDY amerykański film to czysta komercja dla odbiorców o niskim (by nie powiedzieć zerowym) ilorazie inteligencji. ;))

tysiuniax33

Myślę, że jednak amerykańska była o dziwo lepsza

sanattana

Właśnie obejrzałam film i jestem w szoku. Daaawno nie widziałam tak ciekawej produkcji. Zarówno gra, jak i sceneria były fantastyczne. Nic nie odda klimatu w taki sposób, jak skandynawska przyroda i klimat. Relacje między Oskarem i Eli zostały odegrane perfekcyjnie. Ta niezręczność, zażenowanie, tak właśnie zachowują się nastolatki. Nie wierzę, że Wy zachowywaliście się zupełnie naturalnie, całując się po raz pierwszy czy trzymając za ręce. Mam pozytywny mętlik w głowie i muszę ochłonąć, więc wiele nie napiszę. Fabuła fantastyczna, dziewczynka grająca Eli i sama postać Eli - genialna. Na pewno wrócę do tego filmu i nie wyleci z mojej głowy tak prędko, jak większość amerykańskiej papki. Dlatego też na razie wstrzymam się z obejrzeniem wersji amerykańskiej, bo nie chcę sobie psuć oceny i szacunku, jakim darzę ten film. Znając życie, to amerykańska wersja jest oczywiście luzacka, wampirzyca chodzi w modnych ciuchach, będzie raczej śmieszna niż dramatyczna i nie pozostawi we mnie większego śladu. Tym właśnie różnią się amerykańskie remake'i prosto z Hollywood od porządnego kina. Do tego aktorka, która gra w wersji naszych przyjaciół zza oceanu nie pasuje mi do roli wampirzycy. Wygląda na zupełnego dzieciaczka, natomiast w wersji szwedzkiej Eli wygląda nawet na dojrzałą. Ma kobiecy głos i śliczną, zupełnie nietypową twarz, która zapada w pamięć. Taka właśnie powinna być, dlatego nie sądzę, żeby spodobała mi się amerykańska wersja. Po prostu wiem z doświadczenia, że zadba raczej o doznania wizualne niż emocjonalne, czego zupełnie od tego filmu nie oczekuję.

Właśnie zamówiłam książkę, więc na dniach powinna dość i wtedy będę mogła porównać film z powieścią. Jestem ciekawa, do jakich dojdę wniosków.

masquerade__

Kurde naprawdę nie wiem. Ja nie zauważyłam tych emocji w wersji szwedzkiej. Być może wplyw na to jak postrzegam te wersje miała kolejność w jakiej oglądałam te filmy.
Ale uważam, że amerykańska była całkiem dobra jak na remake amerykański .
Nie jest luzacka, wampirzyca nie chodzi w modnych ciuchach i nie jest bardziej śmieszna niż dramatyczna.


Również o wiele bardziej przypadło mi do gustu zakończenie amerykańskiej wersji, jest ciekawsze,barwniejsze, daje szersze pole do własnej interpretacji. Owen wyjechał z Abby. Porzucił wszystko dla niej, a najprawdopodobniej ona go wykorzystała, tak jak poprzednika. Z drugiej strony jednak on też coś zyskuje - powiernika,przyjaciela kogoś tylko dla siebie. Zatem zastanawiający jest ich 'zwiazek,pakt', który nieformalnie stworzyli.


W wersji szwedzkiej ze strony Eli da się odczuć pewne ciepło,które daje nadzieje i wiarę w to, że wszytsko już dobrze się potoczy.

ocenił(a) film na 9
tysiuniax33

Wersja USA była by do strawienia, gdyby nie totalnie zbędne i kiepskie efekty w momencie transformacji Abby i niszcząca klimat muzyka :/

ocenił(a) film na 10
tysiuniax33

Nie no to może ze mną jest coś nie tak ale ten film rozwalił mi serducho niczym Przełamując fale von Triera. To jest arcydzeło subtelności, niedopowiedzenia, klimatu. Po prostu kocham ten film :)

tysiuniax33

Amerykańska wersja do mnie bardziej przemawia, szwedzki film jest momentami drętwy. Może po prostu szwedzkie produkcje to nie moją bajka :)
Książkę za to chętnie przeczytam, Szwedzi piszą rewelacyjne książki :)

tysiuniax33

To tak jakbyś z egzaminu spodziewała się dostać 3 a dostałabyś 5. Rzeczywiście jest czego żałować.

anyerpenno

no właśnie to porównanie nie jest zbyt adekwatne.
Ponieważ ja lubie horrory.
Więc spodziewałam się trochę innych emocji i przez cały film czekałam na jakieś sceny typowo 'horrorowe'.

ocenił(a) film na 9
tysiuniax33

"Kurde naprawdę nie wiem. Ja nie zauważyłam tych emocji w wersji szwedzkiej." Przez brak emocji można pokazać (zasugerować) o wiele więcej niż przez scene oczywistą i prostą w odczycie. Nie oglądałem wersji ameryk. ale sama sobie zaprzeczasz pisząc "zakończenie amerykańskiej wersji,... daje szersze pole do własnej interpretacji" bo sugerujesz co stanie się dalej, więc możesz to sobie wyobrazić. Szwedzka wersja mówi tylko o tym, że nadal będą razem, co będzie? - nie wiadomo.
(całe szczęście)Każdy ma swój ulubiony typ filmów, niektórym spokojny melancholijny klimat nie odpowiada, mnie wręcz przeciwnie, lubię go bo tak naprawdę więcej przekazuje treści niż wartka akcja.

nazwe_zmieniono

Z tą własną interpretacją to miałam na myśli to, że być może Abby wykorzystuje Owena,nie czuje do niego nic, po prostu chce mieć kogoś kto będzie zdobywał jej pożywienie lub też faktycznie zapałała do niego uczuciem i chce być przy nim do końca jego dni. A to zakończenie, które zasugerowałam ja ( z własnej interpretacji) bardziej mi odopowiada, choć nie jest jedynym możliwym.

A w wersji szwedzkiej widać, przynajmniej dla mnie zakończenie jest takie, że wszystko będzie dobrze. Będą żyli dłuuuuuuugo i szczęśliwie, a osobiście wolę jakąś nutkę zawahania, bo takie też jest życie .

Zgodzę się z Tobą, że każdy ma swój ulubiony typ filmów. I niestety ten szwedzki klimat na mnie nie podziałał.
Ale są gusta i guśćiki. ;P pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 8
tysiuniax33

otoz mylisz sie co do szwedzkiego zakonczenia. jest ono bowiem bardzo niepokojace: co bedzie dalej ?? czy przypadkiem nie pozbedzie sie go gdy sie zestarzeje tak jak pozbyla sie poprzedniego "opiekuna". Pewnie tego nie zauwazylas? Co? To jest wlasnie niepokojace.

nigganigga

w szwedzkim zakończeniu nie widzę nic niepokojącego. Widze jasno i przejrzyście, że Eli poczuła coś do Oskara.

tysiuniax33

Ten starszy facet mógł być rzeczywiście takim chłopcem, jak Owen, poznanym oczywiście kilkadziesiąt lat temu, ale wydaje mi się, że do Owena naprawdę coś czuła. A nie macie wrażenia, że Nicholas Hoult w tym filmie, paradoksalnie do logiki, wygląda na sporo młodszego, niż w filmie sprzed kilku lat (2002r.) pt. :Był sobie chłopiec" ?? A najlepsze jest to, że w "Let me in" naprawdę wygląda na wiek, w którym jest grany przez Niego bohater, mimo że ma w rzeczywistości 21 lat. Może niezbyt górnolotny temat do rozmyślań, ale nurtuje mnie to i ciekawa jestem, czy tylko mnie.

użytkownik usunięty
uwieziona

nicholas hoult nie gra w tym filmie.

co do uczuć, emocji etc.
skandynawia, to nie ameryka, nie okazuje się tak emocji, nie płacze się tak po śmierci etc. to tak jakby mieć pretensje do kierkegaard'a za to, że jest taki depresyjny. albo oglądając noi albinoi stwierdzić, że głupi ten film bo chłopak na końcu nie rzuca się w udręce za stratą, inna kultura inne reakcje, a to lekkie otępienie postaci w gestach w zachowaniach jest właśnie idealne w tym filmie, nie przesadzone delikatne etc.

Widziałam scenę przytulania i wg mnie tam są emocje,tylko inaczej pokazane. A horror chociażby dlatego,że ona jest wampirzycą i w mało subtelny sposób zdobywa pożywienie. Jak się chce horroru z dużą ilością krwi itd,to radzę obejrzeć coś innego.

faktycznie, można uzasadnić ten styl kulturą północy. I teraz: albo ktoś to lubi albo nie. Jak dla mnie film był ciężki w odbiorze, zachowania sztuczne/sztywne/zimne.
O tyle ciężko go obiektywnie (co to znaczy?) ocenić, bo oglądałem najpierw wersję amerykańską i mimowolnie porównywałem każdą scenę i wygrywa USA. W nowej wersji nie było jakiś fajerwerków, zachowania były też stonowane, nieśmiałe, ale nie było to tak przerysowane i drażniące jak w wersji szwedzkiej. Wydaje mi się też że sami aktorzy byli lepiej dobrani.
Moim zdaniem Matt Reeves pokazał jak należało nakręcić ten film:)

No tak, a byłam pewna, że w amerykańskiej wersji gra właśnie On, ale coś wiek się nie zgadzał. W takim razie dzięki za poprawkę i sorki za błąd. No ok ale nie można wrzucać wszystkich do 1 worka i stwierdzić, że nikt z tych ludzi nie jest zdolny do jakichkolwiek uczuć wyższych, zwłaszcza że w filmie między Owenem a Abby było widoczne jakieś uczucie. A tak jeszcze do tematu to byłam na Amerykańskiej wersji i okazała się świetna, polecam.