PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=464544}

Pozwól mi wejść

Låt den rätte komma in
2008
6,7 42 tys. ocen
6,7 10 1 41759
7,2 30 krytyków
Pozwól mi wejść
powrót do forum filmu Pozwól mi wejść

let me in

ocenił(a) film na 7

Chyba jakieś dwa lata temu zaczął się trudny do zrozumienia dla mnie, prawdziwy szał na wampiry. Od tamtego czasu są one wszędzie, w serialach telewizyjnych, w kinie, na kartach książek, nawet pojawiają się w prześmiewczych reklamach telewizyjnych. Widzimy je w praktycznie każdej możliwej wersji: na poważnie, rozrywkowo, dla dorosłych, czy dla nastolatków. Wyparły one nawet z kin takie monstra jak żywe trupy, które modne były na początku tego stulecia, a z każdym kolejnym rokiem jest ich coraz mniej w nowoczesnych horrorach. Nastał czas krwiopijców i jakoś nie zanosi się na to, by szybko moda ta minęła. W tym ogromnym zalewie historii o wampirach jest oczywiście sporo historii beznadziejnych, nie mających nic ciekawego do zaprezentowania, które ogląda się ze sporym bólem głowy. Zdarzają się również produkcje na tyle interesujące i wyróżniające się z tłumu, że nawet i taki sceptyk jak ja, jest w stanie się nimi zainteresować i zachwycić.

"Pozwól mi wejść" zapowiadało się właśnie na taki obraz i niewiele by brakowało, a mógłbym napisać, iż jest to jedna z niewielu perełek gatunku. Film Afredsona ma bowiem zadatki na naprawdę wielkie i niezwykłe kino, ale jednak czegoś mi w tej produkcji zabrakło. Ma ona swoje dobre momenty, ale jakoś nie powaliła mnie na łopatki. Opowiada ona o dwunastoletnim Oskarze, który jest dręczony w szkole przez kilku chłopaków ze swojej klasy. Naigrywają się z niego, nazywają świnką, dokuczają gdy tylko mogą. Pewnego dnia chłopak spotyka Eli, rówieśniczkę, która niedawno sprowadziła się na osiedle na którym mieszka Oskar. Z każdym kolejnym dniem ta dwójka coraz częściej ze sobą rozmawia na podwórku i powoli zaczyna się zaprzyjaźniać. Podobnie jak Oskar dziewczynka jest outsiderką, nie chodzi do szkoły, nie ma przyjaciół, a na dwór wychodzi tylko nocą. Czasem też się dziwnie zachowuje - nie jest jej zimno na dworze, jest blada i nic nie je…

Obraz Alfredsona to spokojna opowieść o nietypowej przyjaźni, która połączyła dwójkę dzieci. Przedstawiona całkowicie na poważnie, w formie cichego dramatu lub realistycznego filmu obyczajowego. Opowieść, którą dobrze się ogląda, która rozwija się niespiesznie i bardzo powoli, ale niestety trudno powiedzieć dokąd tak naprawdę zmierza. I to jest chyba jej największa wada. Ma ona swoje dobre momenty, ale zdecydowanie za często zatrzymuje się w miejscu i nie ma pomysłu co dalej ze sobą zrobić. Zachwyca za to delikatną muzyką, która świetnie buduje napięcie, jak również pięknymi, statycznymi zdjęciami zimnej, zaśnieżonej Szwecji, które tworzą niesamowitą atmosferę tej historii. To właśnie dzięki nim niektóre sceny w "Pozwól mi wejść" robią spore wrażenie (scena na basenie czy samospalenie) i są dość szokujące, bo nie pokazują wszystkiego dosłownie, a na brutalniejsze momenty patrzą z dali, spokojnie sugerując jedynie co się dzieje, a nie dokładnie nam to przedstawiając.

7,5/10