Dobiegające sześćdziesiątki przyjaciółki spotykają się co miesiąc, by porozmawiać o przeczytanych książkach. Gdy kolejną z nich jest "50 twarzy Greya", panie w trakcie lektury nabierają ochoty na romanse i przygody.
Świat jest tu biały, wygodny, prosty i utkany z narracyjnych klisz, ale mimo to ogląda się miło. Fajnie, że jest w mainstreamie miejsce na takie kino :3