Strach się bać, że kino opanują w przyszłych latach tego typu komedie... reumatyczne. Może to moja wrodzona niechęć do robienia z gwiazdek popu aktorek, bez szkoły, bez żadnych uzdolnień, często też bez szczególnego talentu. Szczerze mówiąc nie przypadła mi do gustu pani Jessica, może dlatego, że miałam okazję oglądać Nowożeńców(emitowanych na kanale MTV), i mam o niej pewną wyrobioną opinię, ale przecież fabuła też jest totalnie nudna, a co gorsze absolutnie przewidywalna... KAżdy wiedział, że nasz główny bohater, nie mógł być tylko leniwym dupkiem, coś musiało go tak zmienić, żeby okazał się wspaniałym rycerzem, na minimotorze, niestety prawdopodobnie na wyprzedaży nie było rączych rumaków. Ale ok dajmy mu szansę, nie patrzmy na jego przeszłość... W filmie faktycznie zmienia się, początkowe porażki, słowa przyjaciela bardzo go motywują...a koniec taki jak można, się domyślić...dziewczyna, tytuł pracownika miesiąca, i przemiana wewnętrzna, prawie jak Gustawa-Konrada, prawei :D
Jak dla mnie to totalna porażka, która zaprowadziła do kina tylko rzesze wilbicieli pani S.
PS. oglądałam na Canal + :PP