PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=767508}

Praktykant

Apprentice
2016
6,2 2,6 tys. ocen
6,2 10 1 2601
6,3 15 krytyków
Praktykant
powrót do forum filmu Praktykant

Film w reżyserii Boo Junfenga to film, który stara się zgłębić moralne dylematy wokół kary śmierci, osadzając swoją opowieść w klaustrofobicznym świecie singapurskiego więzienia. Choć temat sam w sobie jest niezwykle ciężki i nośny, film nie potrafi go udźwignąć, mimo interesującej koncepcji, realizacja okazuje się zbyt zachowawcza, a narracja emocjonalnie wyjałowiona.

Głównym bohaterem jest Aiman, młody strażnik, który zostaje przeniesiony do nowego więzienia i szybko trafia pod skrzydła Rahima, doświadczonego kata. Ich relacja, oparta na rosnącym napięciu, powinno być sercem filmu, ale twórcom brakuje odwagi, by ją pogłębić. Motyw osobistej traumy Aimana którego ojciec został kiedyś stracony, zostaje jedynie naszkicowany i ostatecznie nie prowadzi do znaczącego rozwoju postaci ani kulminacji fabularnej. Film nie oferuje wyrazistego punktu zwrotnego, a wszelkie konflikty pozostają stłumione, niemal niewidoczne.

Wizualnie „Praktykant” prezentuje się solidnie, surowe kadry, stonowana kolorystyka i cicha praca kamery budują chłodny, niemal sterylny klimat, który dobrze oddaje monotonię i brutalność codzienności więziennej. Niestety, ta formalna poprawność nie idzie w parze z emocjonalnym zaangażowaniem. Dialogi są oszczędne, czasem aż do przesady, a milczenie bohaterów nie zostaje wystarczająco zrekompensowane głębią spojrzenia czy napięciem w obrazie.

Największy problem filmu to brak wyraźnego stanowiska wobec tematu, który podejmuje. „Praktykant” balansuje między próbą psychologicznego portretu a chłodnym, niemal dokumentalnym rejestrowaniem faktów, przez co widz zostaje pozostawiony z uczuciem niedosytu. Reżyser zdaje się bać jednoznacznych sądów, ale w rezultacie nie oferuje też wieloznaczności, która zmuszałaby do refleksji. Film zatrzymuje się w pół drogi , między dramatem a studium systemu, między intymnością a dystansem.

Pod względem technicznym nie można mu wiele zarzucić , zdjęcia, montaż i udźwiękowienie są kompetentne, ale to nie wystarczy, by stworzyć kino, które zostaje w pamięci. Zabrakło ryzyka, emocji, a przede wszystkim wyraźnego celu.

Film, który chciał być ważnym głosem w debacie o karze śmierci, ale ostatecznie stał się tylko cicho przemijającym obrazem poprawnym, lecz pozbawionym prawdziwej siły oddziaływania.