pogłoski o śmierci Polańskiego reżysera są przedwczesne i mocno przesadzone.
i od razu będę bronił tego obrazu jak lew lwica i pantera razem wzięte.
nie rozumiem tych wszystkich narzekań, zawodów czy innych rozmaitych lustracji...
otrzymujemy bowiem genialnie wyreżyserowany, zagrany sfotografowany i oprawiony muzycznie, spójny obraz, gdzie napięcie dozowane jest stopniowo a i sam przekaz do głupich i banalnych z pewnością nie należy.
ale przede wszystkim to co u Polańskiego kocham czyli klimat, wielość interpretacyjna , tu z całą swoją rozkoszną mocą jest i panuje niepodzielnie.
nie czytajcie bzdurnych malkontenckich recenzji "MUSOWO" OGLĄDAĆ!
POLECAM a jakże!