Podczas oglądania trzeba być mocno skupionym, bo akcja jest bardzo powolna, ale warto
zobaczyć. Końcówka filmu genialna.
Właśnie końcówka najmniej mi się podobała. Wiadomo, happy endy niemodne, ale to było już przesadzone ;P
Ale reszta była świetna. Po prostu robi się przykro z powodu dalszych losów tej dziewczyny...
Początek i koniec filmu ze starą Mattie jest zupełnie niepotrzebny, lepiej byłoby ograniczyć film do głównej fabuły i wyrzucić z niego te 5 minut, nie wpływa to jednak na ogólną ocenę filmu, absolutnie rewelacyjny western. Nie mam wątpliwości - to najlepszy film gatunku ostatniej dekady.
ale to jest właśnie dość wierna ekranizacja książki :)
"The book introduce Mattie as an old woman telling a story of her childhood.
(...) Mattie has her arm amputated due to the snakebite and break. The novel's conclusion makes the reader aware that the story has been recounted by Mattie as an elderly, one-armed woman who never married.
She tries to meet Rooster 25 years later while he is traveling in a wild west show but he passes away a few days before they can meet. She has his remains exhumed and re-interred in her family plot." z En. Wikipedii
To nic, dla filmu lepiej byłoby gdyby to pominięto, tak jak zrobiono to w pierwszej ekranizacji z Johnem Waynem. To oczywiscie tylko moje zdanie.
Cóż nie jestem zwolenniczką swobodnych interpretacji ekranizowanych książek ;p
a w tej wspomnianej adaptacji z Johnem Waynem było właśnie jak dla mnie za dużo różnic względem powieści. I to takich dość poważnego kalibru ( już wspomniane powyżej, plus np. jak i kto zabił Chaney'a, uśmiercenie La Boeuf'a itd. )
Dlatego ta nowa ekranizacja bardziej przypadła mi do gustu tym, że próbowała mimo wszystko być bardziej wierna, i nie uciekała przed niewygodnymi czy nieprzyjemnymi elementami
(cały epilog dla widzów nie jest przyjemny, ale mimo wszystko miał swoje uzasadnienie jako cena i konsekwencje podjętych wyborów, choć przyznaję, że ponieważ w obu ekranizacjach pominięto aspekty religijno-biblijne może to w filmie nie być do końca klarowne, choć wnikliwy widz i tak powinien coś nieco wyłuskać, zakończenie nie miało być słodkie tylko właśnie gorzkie, dziewczyna zaryzykowała wszystko dla zemsty a cena którą za nią zapłaciła i tak nie była najgorsza dzięki poświęceniu Rooster'a, który ostatecznie dzięki temu też co nieco odpokutował ;) Zresztą ona się pogodziła z tymi konsekwencjami i mimo cięzkich przeżyć wyrosła na silną, konsekwentną i niezależną realistkę)