chociaz lepiej pasuje tu stwierdzenie ze to PRawo Bronxu dla dzieci. film o niczym. nic sie
nie dzieje. liczylem na watki mafijne, ukazanie tak jak bylo to w Chlopcach z Ferajny. cala
strukture mafii, za malo Baldwina no i ogolnie taki glupkowaty. wszystko im przychodzi bez
problemu. ludzie oderwani od rzeczywistosci.
To nie jest film o mafii tylko o przyjaźni. Mafia w tym filmie miała znaczenie drugoplanowe. Po co kręcić Prawo Brooklynu, które będzie takie samo jak Prawo Bronksu? Baldwin może by mógł zagrać rolę pierwszoplanową ale był trochę za stary :), nie miej jednak w swojej roli wypadł świetnie, po prostu to że ktoś jest znany nie znaczy że musi być w 90% filmu. Co im takiego przychodziło bez problemu? Mi się podobało, może nie miałem takich oczekiwań jak kolega, wręcz przeciwnie spodziewałem się czegoś kiczowatego. Fajne jest to, że to film z 2007 roku, a jest kręcony jak te z lat 90tych.
Po co kręcić Prawo Brooklynu, które będzie takie samo jak Prawo Bronksu? - nie chodzi ze ma byc takie same. duzo jest filmow gangsterskich o podobnej tematyce a jednak zrobione w innym stylu. inaczej na taki film bedziemy patrzec jak potraktujemy go w kategorii filmu o przyjazni a nie mafii - tak jak napisales. no coz, ja sie nastawilem na kino gangsterskie i przez to moje rozczarowanie. z ostatnim zdaniem calkowicie sie zgodze z toba :) lubie ten klimat :D