Moje wyglądało by tak:
Bohater rozwala ten budynek giną wszyscy łącznie z tym prokuratorem. Następna scena bohater staje przed kamerą telewizyjną niedaleko zniszczonego gmachu i mówi skończyłem następnie klęcze ręce na głowie i zgarnia go Swat. Następna scena wyrok śmierci na bohatera podczas którego dochodzi do zamiany próbówek film się kończy po I wzbicu pacjenta w górę z najazdem na wytrzeczczone i przekrwione oczy. Co myślicie o moim pomyśle??

Wybucha ładunek w tym budynku i wszyscy giną. Potem wdowa po prokuratorze siedzi na koncercie córki i nagle... następuje ogromny wybuch i wszyscy giną. Butler zostaje pojmany i skazany. W czasie wykonywania kary śmierci następuje eksplozja i wszyscy giną. Butler nie, bo chroni go szyba z pleksi.
W dalszym jego życiu eksplozje i wybuchy grają główną rolę - nie został uprzejmie obsłużony w sklepie - wybuch, niedogotowany makaron w knajpie - eksplozja, kiepski film w kinie - wielkie BUUUUUM po projekcji...
Gdy już sobie tak powysadzał to i owo, postanawia wziąć mały urlop i wyjeżdża na łono natury. Tam, w leśnych ostępach, pośród kojących treli słowiczych i zawodzenia wiatru w drzewach spotyka samotną wiolonczelę. Okazuje się, że to przyrodnia siostra ś.p. wiolonczeli córki prokuratora. Ta oczywiście rozpoznaje nikczemnika i rani go śmiertelnie swoim smyczkiem...

T H E E N D.

no nawet nawet. Nie mniej jednak nie do końca uważam, że uśmiercanie prokuratora ma sens, a wręcz przeciwnie. Clyde chciał go nauczyć, że nie zawiera się ugody z mordercami, aby w przyszłości nie popełniał takich błędów jak w przypadku sprawy morderstwa rodziny clyde. Wg mnie zakończenie w filmie jest dobre, chociaż wiadomo, że zawsze można wymyśleć lepsze:)

Najazd na wytrzeszczone i przekrwione oczy!? Dobre :D

Zakończenie, rzeczywiście rozczarowujące. Uratowałoby je jeszcze to, gdyby się okazało, że ten Chester od maili to Clyde.

A tak wyszło, że super inteligentny szachowy arcymistrz, przewidujący na 10 lat do przodu, nie rozkminił, że skoro w izolatce pojawił się Nick z gnatem, to może "wie więcej niż wygląda".

Poza zakończeniem i górnolotnymi straszakami Pani burmistrz - jak to w każdym kanale policjant itp. itd. - film mi się nawet podobał.

A mnie się zakończenie podobało,może bez rewelacji.Ale zdanie: "będziesz o tym myślał do końca życia ( czy jakoś tak),czyli jakieś 25 sekund" dobry morał.Jego planowany zamach obrócił się przeciwko jemu samemu ;)

Najazd na wytrzeszczone i przekrwione oczy hahahaha mnie też to zabiło :)

po pierwsze zanim trafił do ratusza, powinien sie pozbyć prawnika (ale jego rodziny nie ruszać), potem ratusz udaje mu sie wysadzić wszystko i opuszcza miasto z gadką że to dopiero początek, i jedzie do Waszyngtonu gdzie bedzie się rozgrywać 2 część filmu, będzie chciał zniszczyć system i rząd, oczywiście on się ujawni przez jakąś tv powie o co walczy o co mu chodzi, rząd zacznie panikować wezwą jego znajomych z FBI itp żeby go zatrzymali a i tak będzie ich ubijać..

Clyde wysadza towarzystwo w powietrze, a następnie dopada Nicka. Jego rodzinę zostawia przy życiu, bo ona nic nie zawiniła. Nicka nie zabija na oczach dzieci, tylko w jakiś pomysłowy sposób, jak to on. I tyle. Bez moralizatorskiego pieprzenia. Prosty koniec, jakiego każdy oczekiwał.

Clyde przewidział, że Nick odnajdzie podkop pod więzieniem i bombę w ratuszu. Po powrocie do celi nie był zaskoczony, że zastał tu Nicka. Powiedział Nickowi, że skoro ten zrozumiał już, że prokuratura nie może dogadywać się z mordercami albo ich wypuszczać, to jego misja została wykonana. Clyde przewidział też własną śmierć z ręki Nicka jako zakończenie całej sprawy. Clyde zostaje zastrzelony przez Nicka (ew. ginie w wyniku wybuchu tejże bomby).
Myślę, że tak też można interpretować zakończenie tego filmu- Clyde wcale nie był zaskoczony pojawieniem się Nicka w celi i chciał zginąć na końcu.

Tylko, że właśnie Clyde był zaskoczony obecnością Nicka w celi ("jak i obecnością bomby pod łóżkiem) i to było właśnie słabe - gdyby dawał do zrozumienia, że to on wszystko zaplanował i nadal on jest górą i panuje nad sytuacją, to by było co innego. A tak nie ma nic, - Clyde dziwnie zaskoczony (choć to chyba on był tajemniczym Charlie który podrzucił materiały Nickowi).

Jak oglądnąłeś to pewnie też pierdnąłeś. Ja obejrzałem dlatego się nie zesrałem.

A ja najlepsze zakończenie byłoby takie żeby ten film się w ogóle nie odbył.