Nie wiem jak to jest. W dzisiejszych czasach wywala się setki milionów dolarów na zrobienie jakiegoś badziewnego filmu, takiego jak Alien vs Predator, czy, za przeproszeniem, g**na którego nawet filmem nazwać nie można, takiego jak Alien vs Predator 2, a kiedyś to wystarczył jeden dobry aktor taki jak Arnold w pierwszej albo Danny Glover w drugiej części Predatora, i z historyjki o kosmicie mordującym amerykańskich komandosów wychodził kawał dobrego kina.
Teraz powstają kaszany - gdzie ta czapka, joke. A tak na poważnie zamiast kręcic Avp2 czy Predators powinni połączyc klimat pierwszego "Predatora" z "Obcym: Decydujące starcie" oprócz tego dodałbym jeszcze do dyspozycji ludzi androiddy bojowe ala "Terminator", "Uniwersalny żołnierz" czy też "Ghost in the shell" to by był film ;p
W klimatach tak ale ma się właśnie wrażenie że już się to wszystko widziało brak jakiejś świeżości itp. nic innowacyjnego
0wner, jesteśmy znajomymi nie?;D więc nie bierz tego osobiście ale w jednym się zgodzić nie mogę - "Predators" nie jest dziełem, tylko bezczelną zżynka właśnie z Jedynki.
No wreszcie obejrzałem Predators to mogę się wypowiedzieć....
Dziełem może nie jest. Ale i tak jest zajebiście.
a tak prawie poważnie taki mixowanie filmów źle wychodzi (chociażby avp), wiec czemu nie dodać temu rozmachu? ja tam władował bym jeszcze neo z matrixa, niech to wszystko dzieje się w jakichś jaskiniach (klaustrofobiczny klimat), niech główny bohater obudzi się z amnezją, niech pojawi się wirus który przemienia wszystkich w zombie, może by tak doładować by jeszcze jednego obcego który umie przyjmować kształt innych (the thing), oczywiście jeśli głównemu bohaterowi się nie uda to cały świat zginie, niech ktoś bliski go zdradzi, doładować to jeszcze duchami, jakimiś mutantami, może postapokaliptyczny świat? czemu nie, wszędzie wokół opad radioaktywny , a na koniec niech się obudzi w zakładzie dla obłonkanych i myśli że to wszystko tylko sen, ale niech ten zakład będzie snem
mamy hicior, oczywiście trzeba jeszcze władować całą kasę jaką się ma w ten film, niech będzie duuużo krwi jakiś wątek miłosny skazany na porażkę, striptizerki, dużo reklam w tv, i dużo gwiazd
tak na marginesie to właśnie tak dziś kręci sie filmy, może nie w aż takiej skali, ale wydaje mi się że trochę właśnie tak.
kiedyś ktoś miał jeden dobry pomysł i go robił, a dziś byle jak najwięcej efektów i innego badziewia, a fabuła to gówna, fabuła to reklamy bo ludzie będą przychodzić i dawać kasę
Nie mówiąc już o tym jak bardzo producenci wpieprzają się do produkcji, psując film tylko po to by lepiej się sprzedał
'' Arnold - get tu de czopa! '' - He he he, rozbawiłeś mnie tym '' cytatem '' z filmu, ale faktem jest, że Arnold ma ten austriacki akcent i prawdopodobnie nigdy się go nie pozbędzie.
Producent może i się wpieprza bo to on inwestuje kasę i niektórzy tak tną filmy. Ale wiele executives producer`ów musi wykonać większą pracę. To oni biegają z wywalonymi językami i szukają lokacji wynajmują studia szukają speców od efektów, kostiumów i inne sprawunki robią. Sam producer np. pierwszy lepszy z brzegu Jerry Bruckheimer siedzą i kasę wydają. Chociaż akurat ten jest i producentem i executives (najczęściej) w "Uczniu czarnoksiężnika" siedział na plaie i pilnował interesu widziałem wywiad.
Już w czasach kręcenia Odysei kosmicznej producent kazał Kubrickowi wypieprzyć ponad 25 minut filmu bo mówił że to dłużyzny. Czytałem na jednej stronie o efektach specjalnch doślę linka jak znajdę.
Szkoda tylko że Kubrick kazał zniszczyć te odciente sceny z 1 kopii kopi. Na domiar złego jak już film był pokopiowany to dzwonili po kinach aby to operatorzy projektorów cieli taśmę i kleili według ich wytycznych. Dlatego jak w USA w starych kinach ogląda się te pierwsze kopie filmu to są niektóre bez wyciętej 1 czy dwu scen. Jakbym dorwał taką kopię to bym kupił