Rola zupełnie nietrafiona, w zasadzie "położyła" ten film. Ten aktor nie nadaje się do takich ról, ale producenci "mogą wszystko". Ciekawe jakby było gdyby w tej roli obsadzili Woodego Alena? Pewnie predek padłby ze śmiechu...
Nie było aż tak zle :) . Co do całości filmu , średniak."Da sie obejrzeć "do końca .
Myślę, że na tej samej zasadzie można by zamienić wokalistę ich troje na nergala, a króla nazguli powinien grać Justin Bieber.
Zgadzam się, że Adrien Brody nie pasował do tej roli, choć według mnie dzięki bardzo przyzwoitym zdolnościom aktorskim i tak się jakoś wybronił.
Postać "predzia" na pewno jeszcze się pojawi... Może w końcu wygra... Bo jak na razie zawsze "w d...e"? Pozdrawiam fanów serii, fantastyczna odskocznia od realu!
Dokładnie. Aktor fatalnie dobrany do roli, bo posturą i wcześniej granymi postaciami nikomu się z twardzielem nie kojarzył i kojarzyć nie mógł. Dzięki dobrym zdolnościom aktorskim jakoś udźwignął postać i chwała mu za to, ale oglądając ten film cały czas zastanawiałem się po co to? Po co aktor nie stworzony do ról twardzieli męczy się w filmie wybitnie o twardzielach - i to jako główny twardziel ?! Jaki był cel producentów?? Naprawdę doceniam kreację Brody'ego, ale po co to było?? I tak porównanie z Arniem było nieuniknione, a tu kunszt aktorski nie pomoże, tu trzeba mięśni.
Ja uważam, że właśnie dobór Adrien'a Brody'ego do tej roli był akurat dobrym pomysłem. Adrien przypominał mi bardziej Bear Grylls'a a jak wiadomo on w rzeczywistości był w siłach specjalnych i chyba to najbardziej odzwierciedla realia. Fabuła natomiast nie zagrała choć miała naprawdę duży potencjał.
Yhm, był... aż go z powodów zdrowotnych wypieprzyli.
Zgadzam się. Nie ma w sobie absolutnie nic z twardziela - ani twarzy, ani postury, głosu, ani nawet charyzmy. Jak to dobrze, że to jego jedyna rola "twardziela". W ogóle obsada jest marna - to rzekomo są najwięksi zabójcy na Ziemi, ale poza Maczetą i yakuzą, wszyscy wyglądają i zachowują się jak miernoty. Gdzie ci wielcy, napakowani, uzbrojeni po zęby twardziele z odsłoniętymi klatami z pierwszego Predatora?
Może pojawią się w czwartej odsłonie... Podobno scenariusz jest już gotowy ;)
Takich już dzisiaj nie ma w kinie. 2-3 się by uzbierało, teraz graja chłopaczki w rurkach.
Zgadzam się w 100%.
Mi sie podobal bardzo, szuply i szybki , inny niz Arni i Danny, mial charyzme i intelekt, zagral swietnie
Brody jest na tyle dobrym aktorem ze obronił się w tej roli. Jego bohater to przeciwienstwo napakowanego komandosa z jedynki, raczej cwaniak, ktory inteligencja nadrabia gabaryty. Fajnie zagral.
Nie mogłem patrzeć na nią bez politowania i zażenowania.
Film można by było uratować, ale już sama kreacja postaci (abstrahując od decyzji personalnych) obrzydzała oglądanie.
Nie czułem cienia respektu przed nikim, nikomu nie kibicowałem (jakuza przez chwilę był ciekawostką, ale też tego w pełni nie wykorzystano).
Nie idźmy za stereotypami... mi tam by i pasował Steve Buscemi, z takim psycholem to by sobie nie dali rady...
Generalnie nie jest źle mogli przeciez dać parę Pattinson-Stewart albo innych na topie jak Jackmana czy Deppa.. >:(
Ja nie jestem ortodoksem kina akcji lat 80' i 90' (choć jako kino czystego kiczu i relaksu to lubię) i nie żądam Vinniego Jones'a i The Rock'a w każdym filmie (ale np. ten pierwszy byłby MEGA tutaj).
Sposób w jaki napisano te postaci był dla mnie... hmm nijaki i bezjajeczny - czyt. ostatnie zdanie pop. wiadomości.
No Woody to byłaby akurat broń totalna. Zagadałby wszystkich na śmierć ;)
Mi tam Brody nie przeszkadzał, miło było tylko usłyszeć i przypomnieć sobie main music theme z jedynki, o całej reszcie Predators właściwie już zapomniałem.
Natomiast niestety nie osiąga poziomu 1,2, ani nawet 3 cześci .z kilku powodów ,jednym z nich jest aktor wcielający sie w główną role ale też jest wiele innych powodów .Drugim a może nawet ważniejszym powodem slabszej oceny filmu jest scenariusz.jest poprostu cienki jak barszcz z kiełbasą i grzybami bez kiełbasy i grzybów .
Generalnie film nie najgorszy ,da sie obejrzeć ale daleko mu do poprzedników .
pozdrawiam miłośników kina .
Ciezko sie nie zgodzic. Ogladanie filmu przez pryzmat Brodyego bylo niezwykle trudne.
Widziałeś żołnierzy z GROMU albo FORMOZY. szybciej tam znajdziesz kolesi jak Adrien Brody niż jak Arni. Taka góra mięsa padła by po 5 km marszu. Tam trzeba ludzi sprawnych fizycznie ale przedewszyskim wytrzymałych.
Akurat Brody zagrał najlepiej z całej obsady - bo jest najlepszym aktorem. Reszta to klasa B. Trzeba było nie oglądać Pianisty to może nie byłoby takich zboczonych uprzedzeń