Bzdura. Film jest zrobiony nieudolnie i stąd taka ocena. Zlepek pomysłów, którymi nikt nie potrafił umiejętnie pokierować. Na dodatek te "pomysły" i wszystko co może ciekawić widzieliśmy w pierwszej części. W tym obrazie nic nie zaskakuje, nie przyciąga. To tylko remake podszywający się pod nowość. Wszystkie sceny, zachowania, osobowości mają swoje odpowiedniki w 1 części. Tyle, że tu można je określić jako bezpłciowe i bez charakteru. To nie jest chylenie czoła "Predatorowi", tylko plagiat. Jeśli będzie to oglądał ktoś, kto widział film "Predator" ze Schwarzeneggerem, to będzie się tylko śmiał z każdej sceny. Niestety bliżej mu do parodii pierwowzoru niż kontynuacji. Większość oglądających stwierdziło, że Brody zachowywał się w filmie, jakby czytał scenariusz i wyprzedzał zdarzenia. Tak jakby był poza rozgrywanymi zdarzeniami, odizolowany. - Podobne wrażenia miałem oglądając "Starcie Tytanów", gdzie Sam Worthington grał od niechcenia, nie wpasował się. Obaj są jak obce elementy wepchnięte do zdarzeń. Obce pomimo tego, że to wokół nich kręci się akcja. To nie świadczy o wysokim poziomie kina niestety...

bzdury to ty wygadujesz

Ubierz się w pedzio-strój Predatora i nic tylko ruszać na Paradę Równości. Ja swoje spostrzeżenia przedstawiłem sensownie, a ty niczego nie podważyłeś, więc kim jesteś? Bezwartościowym tworem. To tak samo jak film, który wychwalasz. Wiem, że prawda boli. Szkoda, że twoje ograniczenie umysłowe, na które wskazuje ten, ekhm, "rozbudowany" wpis, nie.