Na BR w domku, przy piwku, z dziewczyną której trzymałem reke na kolanie, bez hałasu dzieciaków podjaranych aby zobaczyć predziów i to jest kulturka ;) Film bdb, po pewnych obawach związanych z ilością "drapieżników" czy wyjdzie coś podobnego, do dobrych dwóch poprzednich części czy raczej totalna rozwałka taka jaką serwują nam większość amerykańskich produkcji tego typu. Film trzyma w napięciu, ludzie giną po kolei, aż zostaje dwóch, właściwie chwile przed 3 wybrańców, w trakcie filmów mozna zadać sobie pytanie, kto jest gorszy? Predatorzy czy ludzie którzy oprócz babki i późniejszego nawróconego Royca dbają tylko i wyłącznie o własny tyłek, gdyż jak mieliśmy na przykładzie, predator po uwolnieniu go zachował się honorowo i nie zabił Royca i gdyby mu się udało przeżyć uciekł by razem z nim. Moją ulubioną sceną była jednak walka Hanzo z jednym z nich, ostrze kontra Katana i pojedynek kończący się remisem (obydwoje nie przeżyli). Dialogi stały na prostackim poziomie, ale czego się spodziewać po zgraji szumowin, niemniej jednak gra aktorska wypadła dosyć dobrze, choć do roli tego gringo (zapomniałem jego imienia) i Stansa można by się przyczepić, że zagrali ją trochę na siłe i nie na luzie. Arcydzieło to nie jest, ale na pewno film jest jednym z lepszych produkcji w tym roku. Dodatkowe i rozszerzone sceny to nic szczególnego, ale jakoś trzeba ludzi zachęcić do kupna.

Pozdrawiam