6,1 62 tys. ocen
6,1 10 1 61676
5,0 24 krytyków
Predators
powrót do forum filmu Predators

Po tych wszystkich negatywnych opiniach i słabej ocenie, podchodziłem do tego filmu jak do śmierdzącego jaja...co się później okazało - zupełnie niepotrzebnie.

Film mi się bardzo podobał. Jest akcja, są świetne zdjęcia i co najważniejsze mało mi przypominał 1 cześć. Dla mnie to dwa odrębne filmy aczkolwiek może treścią podobne.
Ale w końcu czego można oczekiwać od Predatora? Konwersacji z bohaterami w kwestii filozofii??? Gry psychologicznej???? Bez przesady.

Małe minusy tego filmu to rzeczywiście aktorzy, którzy mogliby być lepiej dobrani (choć obecni jakoś szczególnie mnie nie razili), może dodałbym też kilka minut, w których reżyser powinien budować nastrój grozy z jakąś nastrojową muzyczka typu "szczęki" ;]. Poza tym jest ok :)

jak dla mnie 8/10

ocenił(a) film na 1
fett85

Hmmm no tak. Ja miałem podobne odczucia co Ty na początku. Niestety "zapach" śmierdzącego jaja nadal unosi się w powietrzu po seansie.
Dlaczegóż to? Ano... z tych oto powodów:
- nie ma akcji w ogóle - poza tymi 3ma minutami, które wprowadzają nas w świat "Predators" - to było intrygujące, zrzut na spadochronie, ale tylko to,
- zdjęcia - nie wiem jaki budżet przeznaczyli twórcy tego "pokazu ruchomych obrazków", ale powiem szczerze takiego masakrycznego pokazu nędznych efektów komputerowych (przykro mi - nie zastąpią one prawdziwych scen z pierwszego "Predatora") to nie widziałem dawno. To już ... no nie wiem... "Jennifer's Body" było w tym momencie bardziej przekonywujące i bardziej realistyczne (jeżeli chodzi o efekty i zdjęcia). Jednak przecież nie można porównywać tych dwóch jakże miernych... słabych... gniotowatych pozycji filmowych!
- przeciwnie! Konwersacje typu filozoficznego są i to dosyć często - przykład tekst typu religijno/filozoficznego:
"ISABELLE
...What the hell happened to us?
On Stans. A thought forming. Doesn’t happen often.
STANS
Waaait. You don’t mean... we could be... dead?
That gives everyone pause. Obviously a possibility they
haven’t considered. Stans begins to freak out.
STANS
Holy shit! I’m dead, aren’t I?! I’m
dead, and this is hell!" Damn !!!! Co za głębia!!!

- przecież scenariusz ten opierał się właśnie na założeniu lekkiej gierki psychologicznej? Predators mieli się uczyć (podwyższać swoje kwalifikacje w zabijaniu), obserwować, uczyć się i udoskonalać w fachu likwidacji (szkoda tylko, że mieli takich nędznych przeciwników),

- aktorzy to są największe minusy chyba tego filmu!
Adrien Brody - napakowana i naszprycowana replika Arniego (LOL), który wygłasza kwestie w stylu James'a Bond'a:
"Isabelle: I am guessing. Ex-millitary! Black-Ops. Probably a mercenary.
... i tutaj wchodzi nasz zabójczy Royce (aka James Błąd) mówiąc:
"You gotta problem with that?" - jeszcze takim zniżonym, lekko basowym, zachrypniętym tonem. Przeżycie jakich mało! Mówię wam!
Najbardziej jednak irytujacy jest sam doktorek grany przez niejakiego Topher Grace'a - a w filmie ksywa Edwin ;)
Postać ta jest tak przekomiczna, że zastanawiam się czy nie chcieli tą rolą wprowadzić do filmu elementów komediowych. W niektórych momentach to gościu wyglada jakby się do tej dżungli na grzybobranie wybrał... stoicki spokój, chociaż wokół niego spadają zaostrzone pale, wybuchają różne pułapki ... nic! Gościa nie jest w stanie nic ruszyć. Jedyne co mówi w takich podbramkowych sytuacjach to: "Oh! Shit! Oh! Fuck" z takim wyrazem twarzy jakby rozlał mleko na podłogę w supermarkecie. :(
- Nikolai - ehhh - pomijając już fakt, że w scenie ze świniopsami pakuje całą serię (i pomyśleć, że te wszystkie naboje schował w tym tornistrze - godne uznania) z bliska w ryj tego stwora, a on po dobrych 5 sekundach dopiero się raczy przewrócić to była to chyba najjaśniejsza gwiazda z obsady.
- Isabelle - zajebista snajperka, która wie jak się zachować w dżungli i która w momencie kiedy kończy jej się amunicja ma dziwne skłonności do szybkiego odebrania sobie życia (czy to nawiązanie do Szeregowiec J. Vasquez (kobieta) z Aliens? takie dziwne podobieństwo - tylko, że już nie tak odważna) - przy okazji jest bardzo ludzka i humanitarna. Oszczędza cierpień innym pakując im kulkę w łeb (mówię tutaj o Cuchillo). Prawdziwa Matka Teresa!
- reszty chyba nie ma sensu komentować, bo Yakuza to małomówny Japończyk, którego umiejętności szermierskie są wręcz wyśmienite - ten pojedynek katana kontra ostrze Predatora - długo musiał studiować nauki Bushido i przy okazji skąd do cholery wzięła się tam ta katana??? (pytanie retoryczne)
Aha! Laurence Fishburne - już to mówiłem, ale powtórzę jeszcze raz. Morfeusz jak się patrzy (takie mam skojarzenia z tym aktorem) ... chyba jedyna postać, która faktycznie mnie wystraszyła w tym filmie i poczułem ciary na plecach jak tylko zobaczyłem jego okrąglutką i napasioną twarz wylewającą się z kadru! Totalny szok i przerażenie! Gościu, który przeżył 10 sezonów i zabił 3 Predatory daje się rozwalić w ciągu ułamków sekund. Nie nooo! Takich herosów nam trzeba i takich herosów wymagał ten film, żeby ... być ... kompletnym.

Ja dodałbym też kilka minut, żeby zbudować jakiś klimat zagrożenia, jakiegoś momentu w którym możnaby się przestraszyć, w którym widz poczułby, że coś tam ... w tej dżungli na nich czyha. Coś o czym nawet nie śnili, coś co jest ich nieuchronną zagładą. Widać jednak reżyser miał inna wizję. Kazał Brodiemu być tak zajebistym harcerzykiem, że ten bez wahania zostawia kompanów, po to tylko, żeby "przekonać się z czym ma do czynienia"... wystawia ich na odstrzał, ale jaką wiedzę przy tym zyskuje!!! Prawdziwa kompania wzorowych towarzyszy broni!
Dodał bym te kilka minut dla zbudowania klimatu, a za to odjąłbym te 1:42 minuty i 31 sekund! Czyli po prostu należałoby zrobić ten film na nowo, żeby aż tak nie raził swoją tandetą.

I te niesamowicie skomplikowane i jakże wysublimowane dialogi. Częsty motyw to:"Oh! Shit! Oh! Fuck!" to powiedzenie naszego doktorka i Stansa. Pozostaje tylko Oscar za role drugoplanowe - ja bym się nie zdziwił.

Podsumowanie... jeden cytat naszego speca od Predatorów Royce'a: "Whatever it is, wherever they from... We gonna kill them all!!!" i wszystko jasne i przejrzyste, kto na kogo poluje i kto przed kim ucieka! (zapomniałem dodać, że Royce zna się również na prowadzeniu statku Predatorów, przynajmniej wydaje mu się, że się zna, ale czy to nie to samo?).

Najlepszy tekst na zakończenie: "Your ass is awesome!" i niestety ... gościu nie mówi tego do Predatora... także widać chyba mu się nie za bardzo spodobał :>

ocenił(a) film na 7
pendrago

hehe dobrze to z tym tyłkiem ująłeś ;) Widzisz mi się film podobał z tego względu iż nie spodziewałem się w nim zobaczyć kina "Oskarowego". Jest trochę niedociągnięć, ale nie miałem więcej złych odczuć po oglądnięciu tego filmu niż dobrych. Tylko na odwrót. Poza tym chyba straciłem już nadzieję na genialny film o Predatorach... Dałem wysoką ocenę temu filmowi, może z czasem po kilku oglądnięciach ją zmienię, na razie jednak mam takie mniemanie o tym obrazie:)


ocenił(a) film na 1
fett85

To czasami trochę może być mylne, bo przynajmniej dla mnie rozdanie nagród Akademii nie jest jakimś wyznacznikiem kina (że się tak wyrażę) dobrego lub złego. Rozumiem jednak co chciałeś przez to powiedzieć. Oczywiście jak najbardziej szanuję Twoją ocenę i opinię o tym filmie.
Może mogłem wypowiedzieć się na temat tego filmu w jakimś swoim (nowym) wątku, ale stwierdziłem, że nie będziesz miał nic przeciwko temu, że dorzucę tutaj swoje 3 grosze. Może też zbyt ostro potraktowałem ten film, ale naprawdę ... po oglądnięciu tego obrazu miałem takie odczucia jakby mnie znowu ktoś "oszukał". Po raz pierwszy Predatora oglądałem bardzo dawno, jeszcze na kasecie VHS i nawet trudno tutaj porównywać odczucia jakie wywołał u mnie oryginał, a jakie miałem po obejrzeniu "Predators", bo to taka przepaść jak stąd do Alpha Centauri.
Może to efekt młodego wieku - wiadomo, że wtedy mogło to we mnie wzbudzić większe wrażenie jako, że byłem młodszy, jako, że nie widziałem wielu filmów. Tylko sam powiedz, czy jedna scena z Predatora, kiedy cały oddział na widok "obcego" otwiera ogień i koszą przy okazji pół dżungli (a scena ta trwa dosyć długo) nie jest warta więcej niż właśnie cały, nowy film "Predators"?

ocenił(a) film na 7
pendrago

Odczucie jakby mnie znowu ktoś "oszukał" mam przy większosci obecnie ogladanych filmow:( Nie porównywalem Predators do P1 cz P2 poniewaz skazalbym ten film z gory na porazke. Dalem mu wyzsza ocene dlatego ze w gaszczu tej filmowej kaszany, ktora obecnie powstaje na Predators dobrze sie bawilem:) Pomimo tych niedociagniec. Predatora 1 rowniez ogladalem na VHS :D Wywarl na mnie wielkie wrazenie, ale wtedy bylem tez mlody. Zastanawiam sie jakbym teraz na niego zareagowal gdybym mial go pierwszy raz ogladac?

Scena z karabinem byla ekstra, ale nie moge porownac do tego calego filmu Predators.