Ja akurat jestem fanem Predatora z 1987r. a jednak twierdzę inaczej, oba filmy były według mnie genialne.

Ten jeszcze się niestał klasykiem, dużo bardziej sceptycznie został odebrany na całym świecie i niewiem czy to jest pomyłka w niedocenieniu tego filmu.
Na Youtubie piszą że niedorasta do pięt wersji z Arnoldem, że Hollywood zgwałcił dobry obraz PREDATORA z 1987r i że źle się ogląda nieporadnych PREDATORÓW niemogących w kilku poradzić sobie z grupą ludzi (w większości żołnieży ale nie wszyscy) na własnej planecie, podczas gdy na ziemi w Gwatemali wystarczył jeden, który wykończył dwie grupy komandosów - oddział Jima Hoppera i Dutcha(Shwarzeneggera).
Chęć zobaczenia kolejnego predatora, który poluje naludzi czasem pzysłania obiektywne spojrzenie na całokształt filmu.
Niewydaje mi się że ten obraz predatora przejdzie do historii.

Oryginalny Predator był pod wieloma względami nowatorski i przede wszystkim perfekcyjny pod każdym względem. Jednak uważam, że nakręcony po latach, "Predators" stanowi przyzwoite rozszerzenie tej historii. Można było dopieścić nieco fabułę i dorzucić kilka efektownych scen w bardziej różnorodnych plenerach (tego mi brakowało), niemniej jednak gdyby wszystkie sequele hitów kinowych utrzymywały taki poziom, nie byłoby źle.

Od wielu lat czekam na kontynuację, której tematyką będą wydarzenia przed Shwarzeneggerem, których efektem były te obdarte ze skóry zwłoki wiszące na drzewie które znalazł Billy, oraz moment strącenia zwiadowczego śmigłowca "MINISTRA".
Liczyłem że produkcja o tytule PREDATORS to będzie właśnie TO, napewno wielu chciałoby obejrzeć taki właśnie film.