Film obejrzałem dzisiaj. Po zwiastunie byłem już pewny, że będzie to dobry film i taki dostałem. Minusem i to poważnym jest nie raz takie nachalne odniesienie do pierwowzoru, a już scena z Hanzo walczącym i ta muzyka to już totalnie pojechali. Jednak film miał swój klimat, całkiem fajnych bohaterów (wcale nie gorsi od tych z 1 części). Zaczyna się całkiem fajnie, bez żadnych przydługich momentów, lądują od razu, szukają winnych sytuacji itp. Później następuje niepotrzebne zbyt długie budowanie napięcia - Predatora każdy zna i nie trzeba go tak długo przedstawiać. Ogólnie na plusy ocenie:
- Jeden z lepszych bohaterów kina sensacyjnego ostatnich lat - Royce to kawał skurczybyka i nie wiem czy nie groźniejsza postać od Dutcha. Jest inteligentny, świetny taktyk, charyzmatyczna postać. Brody spisał się w tej roli doskonale, czasem może przesadzał z tym głosem ala Batman Bale'a, ale to naprawde rzadko. Rola jak i postać to największy plus.
- Zabawne kreacje Gogginsa i Grace'a. A jak Edwin załamanym głosem i miną wykrzyknął: "what the f*** is goin on" to myślałem , że padne ze śmiechu.
- Klimat jak najbardziej w porządku
- Naprawde dobra walka końcowa
- Nowe wątki na temat Predziów, może niewiele więcej dowiedzieliśmy się o nich, ale informacje są calkiem ciekawe.
- Dobry wygląd Predatorów

Minusy:
- za mało Dannego Trejo!!!
- Fishburne zdecydowanie nie pasuje do roli jaką mu dali. I pod względem fizycznym jak i aktorskim. Przerysował rolę kompletnie
- Słabe Predatory. Za łatwo można było je zabić. Nawet jeżeli to były młodziki.
- Muzyka Debneya słaba, motywy z 1 części tylko ratowały
- Za dużo niepotrzebnych smaczków z pierwszej części

Podsumowując uważam, że to dobry film. Nie jest ideałem, ale się nie nudziłem i lepszym filmie o naszym Łowcy to tylko jest pierwsza część. Zdecydowanie to najlepszy Hollywoodzki film Antala, może coś z chłopa jeszcze będzie :)

7/10