Pozwoliłem sobie ponownie obejrzeć ten film i nota, którą wystawiłem jest, w moim
odczuciu jak najbardziej słuszna - nie pojmuję tych malkontentów, którym nic
nie pasuje i od kina akcji oczekują jakiś intelektualnych orgazów - po takie odsyłam
do np. supergniota "O facecie w lódce" - tytuł jest "troszkę" inny, ale każdy wie o
co chodzi.
Oczywiście każdy film ma jakięś "głupotki" i filmy akcji również - nie wiem czy wiecie
"armata" ruska podczas minutowej salwy pochłania 24, czy 25 kg amunicji, co mi nie
przeszkadza, aby przez większość filmu rusek wymiatał z armaty - to jest film
akcji i ta "armata" ma być w użyciu i wcale mi nie przeszkadza brak cięzarówki
z amunicją i to tylko dla samego ruska - a marudy tylko marudzą -"dżizas"