Film nie jest taki zły. Myślę, że pomimo kilku banałów fabuła świetnie oddaje klimat łowca-ofiara. Jedyne co razi to Adrien Brody w roli komandosa. Nie pojmują, jak mając do dyspozycji tylu hollywoodzkich mięśniaków, można było powierzyć taką role chuderlakowi, który wygląda jakby siłą oderwali go od fortepianu i wyrzucili do dżungli.