Film w porządku, lubię dobre kino akcji, które trzyma w napięciu i nie zmusza zbytniego angażu umysłu. Jedną ze scen, która najbardziej mnie urzekła jest z pewnością panorama na dżunglę, a na niebie widoczne inne ciała niebieskie - jak ze świata snów. Parę błędów było, poza tym trochę dziwny ten motyw z drugą rasą '' ułomną '' predatorów, które także są zwierzyną łowną... była tylko jedna z nimi scena i na tym koniec, w dodatku czubek z matrix'a biegający po lesie w kasku predatora... Bez przesady ''D. A już docenienie poświęcenia głównego bohatera przez predatora-skazańca.. hmm. Najlepsi i najokrutniejsi mordercy w kosmosie, a potrafią docenić cudzą pomoc? Jeszcze z rąk istot, którym wyciągają kręgosłup wraz z czaszką i uznają je za trofeum? Ciekaw jestem, czy gdyby uwolnił tak jakiegoś człowieka-mordercę, to czy ten umiałby mu podziękować... Pewnie w stresie i ze strachu przed śmiercią pod wpływem impulsu zabiłby swego wyzwoleńca... Pozdrawiam.
Pozwolę sobie na małą dygresję odnoszącą się do Twojego postu.Otóż koncepcja Predatora nie polegała na stworzeniu postaci,która jest bezmyślnym,żądnym krwi zwierzęciem.Predator,jak mogliśmy sie przekonać w pierwszym filmie z Arnoldem,to inteligenty humanoid.Jest przedstawicielem wysoko rozwiniętej cywilizacji-o czym przekonuje nas techniką,którą sie posługuje.Co więcej,to urodzony łowca kierujący się własnym,zrozumiałym dla nas "kodeksem".On nie poluje na"niewinne owieczki",on poluje na "wilki".Wybiera przeciwników,którzy w jego mniemaniu są równorzędnymi przeciwnikami.
Co do porównywania go do "człowieka-mordercy",to jest to nieuprawniona analogia.Warto sie zastanowić,czy przypadkiem postać kosmicznego,wędrownego łowcy nie jest bardziej "moralna"od niektórych przedstawiciele naszego gatunku,którzy bez skrupułów gotowi są z byle powodu wzajemnie sie pozabijać.
Zgadzam się z Twoją wypowiedzią, ale moim zdaniem (kierując się wcześniejszymi częściami) tamten bieg wydarzeń potoczyłby się trochę inaczej. Za pewne po uwolnieniu predator zamordowałby głównego bohatera i sam próbował ucieczki lub zdobywając jego kręgosłup i czaszkę jako trofeum, wykorzystałby w celu '' przypodobania '' się swemu dowódcy i naprawieniu swych błędów, za które został skazany. Mogę jedynie dumać nad tym, za co został ponosił karę... (chyba, że przeoczyłem jakąś scenę), być może sprzeciwiał się takiemu traktowaniu przyszłych ofiar, które (mimo świetnych umiejętności) są kompletnie zdezorientowane, bez możliwości ucieczki, a ich broń jest bardzo przestarzała i wadliwa w porównaniu do technologi kosmitów. Umiejętnościami za pewne dorównywali przeciwnikom, ale na nic się one zdawały, kiedy wróg posiadał kamuflaż i inne nowoczesne technologie, a w razie przegranej i tak pojawiłaby się za pewne cała ich flota, która '' zaparkowała '' na polanie obok i tak by się to wszystko skończyło... Moim zdaniem jest to po prostu nielogiczne... może ewolucja ma tutaj swój udział.. nie wiem %). Pozdrawiam.
"Za pewne po uwolnieniu predator zamordowałby głównego bohatera i sam próbował ucieczki"
Nie próbowałby, ponieważ u Predatorów honor stoi na pierwszym miejscu i nawet jakby wrócił, to zapewne wyższe władze by go zaciukały z powodu, że nie przestrzega kodeksu.
"lub zdobywając jego kręgosłup i czaszkę jako trofeum, wykorzystałby w celu '' przypodobania '' się swemu dowódcy i naprawieniu swych błędów, za które został skazany."
Jak widać nie słuchałeś co mówił Noland. To nie są żadni skazańcy, u nich po prostu trwa wojna między rasą tych czarnych (z którym bił się na końcu Royce) a rasą tych, których widzieliśmy w poprzednich częściach (oraz ten uwolniony przez Royce'a).
Jeżeliby uwolnił czarnego na totemie, to zapewne zamordowałby swojego wybawce, bo on nie przestrzega kodeksu, a na swojej planecie nic mu nie grozi (nie podskoczą inni bo jest lepszy od nich).
'' To nie są żadni skazańcy, u nich po prostu trwa wojna między rasą tych czarnych (z którym bił się na końcu Royce) a rasą tych, których widzieliśmy w poprzednich częściach (oraz ten uwolniony przez Royce'a). '' - zaraz, dotąd byłem przekonany, że owszem są dwie rasy, ale jedna jest zacofana, a druga to ta, która posiada nowoczesną technologię, bo niby kogo oni spuszczają na spadochronie w klatkach? Do tego dochodzi scena, w której puszczają doktorka przez las, a za nim podąża właśnie takie coś, całe nagie (o ile dobrze widziałem), które dostaje kulkę od gościa w hełmie predatora. Ale z tego co mówisz, to obie rasy są równie zaawansowane technologicznie, faktycznie zauważyłem, że w końcowym pojedynku predatora z totemu z tym, który zdetonował własny statek, oba osobniki różniły się wyglądem, ale byłem przekonany, że twórcom chodziło o wyróżnienie bardziej przeraźliwym wyglądem dowódcy (tego, z którym walczy Royce na końcu). Sam już nie wiem... Pozdrawiam.
Mruck to wszystko wytłumaczył ładnie. To jest wojna klanów/ras. W końcu dlaczego nie może być kilka ras Predatorów na przykład tak jak ludzi? te dwie jak dotąd poznane rasy są wysoce technologicznie, a to co goniło doktora to pierwsza wersja predatora z 1987 i pewnie pełniło role jakiegoś "zwierzęcia" na ich planecie
Rozumiem, czyli tak:
Dwie zaawansowane technologicznie rasy predatorów toczą ze sobą wojnę, jedni to ci, którzy latali na Ziemię, żeby polować na ludzi, walczyć ze Schwarzenegger'em itp., a drudzy, to ci o innym wyglądzie masek, z którymi np. walczy Japończyk przy użyciu katany, to oni są '' właścicielami '' owej planety i to oni szkolą na niej młodych predatorów, spuszczają '' psy '', zrzucają ludzi i to coś w klatkach? Natomiast, to coś w klatkach, to tak jak napisał Swatpl, jeszcze inny predator, pełniący rolę zwierzęcia, któremu ewolucja lub '' koledzy '' nie pozwolili na rozwój, tak? Dużo tych nieścisłości, twórcy za dużo wcisnęli do tego filmu, dopiero teraz dowiaduję się, że są jakieś klany, miliardy różnych predatorów... a kosmita, którego sprzątnął Arnold, to zwierzę... Ech...
Ten co biegał za doktorkiem to nie żaden Predator, tylko zwykły kosmita pełniący rolę dodatkowej zwierzyny i utrudnienia dla bohaterów. Jedyny jego związek z Predatorem jest taki, że oryginalny Predator z 87 roku miał wyglądać właśnie tak jak ten kosmita, ale zmienili jego wizerunek na obecny, a jego wywalili do śmieci. Rodriguez postanowił go chyba "odkurzyć" więc nieco go ulepszył i wrzucił do tego filmu w charakterze zwierzyny, jest to więc jeszcze jedno nawiązanie do 1 części, ale z rasą Predatorów nie ma nic wspólnego.
Rozwiałeś moje wątpliwości, za co dziękuję. Chociaż mam jeszcze jedno pytanie, może głupie, ale jednak. Mianowicie : Co zabiło Mombasa'ę? To był predator?
"bo niby kogo oni spuszczają na spadochronie w klatkach?"
W klatkach spuszczana była inna zwierzyna. Oni na polowanie nie zabierają tylko ludzi. To szare co goniło doktorka (tak jak powiedziałeś) jest jedną z tych zwierzyn z klatek. Ale na pewno nie tylko to było w klatkach. Dla przykładu - w obozowisku Predatorów wisiała obdarta ze skóry istota, mająca skrzydła.
Witam.
Czy ktoś wie, gdzie mógłbym zobaczyć tą pierwszą wersję predatora z roku 1987, istnieją jakiekolwiek materiały?
Pozdrawiam.
Witam.
Czy ktoś wie, gdzie mógłbym zobaczyć tą pierwszą wersję predatora z roku 1987, istnieją jakiekolwiek materiały?
Pozdrawiam.
http://www.predatorstuff.com/gallery/images
/props_-_full_costumes/p1_movie_costume/predator_se_disc2-4.jpg
http://3.bp.blogspot.com/_IiTtN2Sjij8/SwRtVo4
ahBI/AAAAAAAAArA/UIS9EHZWfBY/s400/DeadlyMovies_PredatorSuit1c.jpg
masz, nie klikaj w hiperłącze tylko skopiuj
i usuń te spacje w pierwszym linku miedzy kropka a jpg i w drugim miedzy 1 a c bo się dziwnie wkleiło
Dzięki, prezentuje się ciekawie, ale pod względem realizmu i urody nie dorównuje '' prawdziwemu '' predatorowi. Mam tu na myśli ' kości / żebra ', które znajdują się na zewnątrz tułowia i ślepia. Poza tym bardziej przypomina zwykłe zwierzę dziko-podobne niż istotę myślącą. Odnośnie drugiego zdjęcia, to ten kostium znajdował się na planie filmowym podczas kręcenia pierwszej części, ale nie został użyty? Jeśli tak, to ekipa w ostatniej chwili rozmyśliła się i wycofała tą kreację i wprowadziła aktualną, czy jak? Pozdrawiam.
może nie w "ostatniej chwili" ale tak wycofała. Film też pierwotnie miał nazywać się "hunter"
Jak widzisz wszystko zmieniono na lepsze.