Ogólnie pomysł na film dobry, no ale realizacja nie powala na kolana. Realizm wręcz ujemny. Kosmici porwali ziomków, przywieźli ich na swoją planetę i co, na planecie żyją jedynie dwa gatunki predatorów i ich dinopsy?:D prawie cała planeta pokryta gęstą dżunglą i nic więcej tam nie żyje?:D mogli nieco rozwinąć ten wątek, nie mówię, że powinni zrobić z tego od razu park jurajski, no ale żyjąca dżungla dodałaby nieco więcej smaku, bohaterzy walczący nie tylko z kosmitami ale i z przeciwnościami natury, z brakiem pożywienia i wody pitnej, przez co tracą siły, to byłoby fajne:) a scena walki gościa z jakuzy z predatorem NA MIECZE to już w ogóle jakaś masakra, nie mogłem uwierzyć w to co widziałem:D Predator, wręcz obudowany technologią przeznaczoną do zabijania, walczy i co więcej daje się zabić. MIECZEM. Ocena 5 to max co mogę dać za ten film.
"scena walki gościa z jakuzy z predatorem NA MIECZE to już w ogóle jakaś masakra, nie mogłem uwierzyć w to co widziałem:D Predator, wręcz obudowany technologią przeznaczoną do zabijania, walczy i co więcej daje się zabić. MIECZEM."
Jakbyś się nieco interesował Predatorem to wiedziałbyś, że ich głównie kręci honorowa walka. Nie będą polować na nieuzbrojonego człowieka i nie użyją technologii wobec kogoś kto wyzywa Predatora na pojedynek.
W Predatorze 1 jest scena w której Predator odrzuca na bok technologię by zmierzyć się z nieuzbrojonym Schwarzeneggerem w walce wręcz. Tutaj Predator używa ostrzy, ponieważ jego przeciwnik także używa ostrza. Honor ponad życie -> dewiza przeciętnego Predatora.
Tu nie chodzi o scenę walki. Sama w sobie jest ok. Boli natomiast że Predatorzy w tym filmie to zwykłe pipki, które padały jak muchy walcząc z bandą nieudaczników.
Bo to pewnie były młode osobniki , które dopiero miały odbyć inicjację (takie wejście w dorosłość) nie wprawione w polowaniach.
Myślę że ta walka była jednym z lepszych momentów w filmie, ale pomysł żeby dodać jakieś gatunki zwierząt w dżungli to całkiem dobra myśl.
Tak jak ci odpisał Dentarg - Predator walczył honorowo. Facet go wyzwał na pojedynek na ostrza, więc Pred na to przystał. Nie widzę w tym nic złego ani głupiego. To jedna z lepszych scen w tym przeciętnym filmie.
Ten film to profanacja predatora, a scena walki Pred vs koleś z kataną dobiła to "dzieło". Zapomniałem jeszcze o Morfeuszu biegającym w hełmofonie Preda. Masakra
Od razu profanacja. Ot przeciętny film, który w żaden sposób nie może równać się ze starymi Predatorami, ale rzucanie na lewo i prawo słowem "profanacja" to lekka przesada.
W takim razie napiszę inaczej. Po obejrzeniu Predatora z Arnim. wyobrażałem sobie, że reszta gatunku Preda to mega koksy, natomiast po obejrzeniu Predators z pianistą, obraz Predatora koksa został mocno nadszarpnięty co moim skromnym zdaniem uwłacza Predatorowi. Oczywiście nie każdy musi się ze mną zgadzać. Pozdrawiam