Witam. To mój pierwszy post na tym portalu więc postanowiłem się przywitać. Moja tu bytność to wpływ Predatorów. Zatem komentarz:
Nie jestem wytrawnym znawcą kina. Nie spodziewałem się arcydzieła. Lubię S-F. Ale... pomijając nieco infantylny scenariusz świetnie sprawdzony i przemielony przez serial Lost dosłownie uderzył mnie tragiczny dobór aktorów. Adrien Brody To dobry aktor, ale idiotyczna maniera w głosie, którą się posługiwał próbując nadać kreowanej postaci ostry i surowy charakter sprawiła, że w moich oczach stał się śmieszną karykaturą Swarzeneggera. Na takich zasadach równie dobrze można by obsadzić Arnolda w roli Władka Szpilmana...
Ktokolwiek odniósł podobne wrażenie?