I moja opinia się nie zmienia - film jest bardzo dobry. Nie wiem, czego ludzie się czepiają. Że niektóre sceny podobne do klasyka? Że muzyka ta sama? Czy czasami nie płakaliście nad AVP z tego powodu, że miał on mało wspólnego z klasycznym Obcym i Predatorem?! Ci którzy twierdzą, że z tych powodów film był słaby, to - mówię to z czystą odpowiedzialnością - jest idiotą. Inaczej tego nie wytłumaczę. Nie da się Wam dogodzić. Film trzyma poziom i jestem jak najbardziej za sequelem.
Pozdro prawdziwi fani!
Jako miłośnik kina o takim profilu akcji (czyli ufolce w lesie i dużo ganianiny) dałem filmikowi 6. Ale powiem szczerze, że niektóre pomysły w tym filmie były żenyjąco ograne. Ludzie, ile razy można powtarzać te same zagrania, a fabuła inteligencją taż nie zgrzeszyła. Do łez rozbawił mnie Adrien Brody. Facet od czsów " Pianisty" wyrobił się jak majtki w kroku. Jego klata ala Schwarzenegger bije po oczach jak 10kg młotek. Swoją drogą ciekawe ile musiał przesiedzieć godzin na siłce i ile prochów zeżreć :))
No popatrz, narzekasz na powtórki, na ograne akcje, a sam byś chciał powtórzyć taki sam ideał postaci jaką był Dutch. Sam nie wiesz czego chcesz ;] A odmiana chudziutkiego bohatera jest bardzo fajna. Mięśnie wcale nie świadczą o tym, kto ile ma siły. Koks w rzeczywistości może mieć mniej niż taki facet, co naturalnie ćwiczy. A Royce miał przewyższać Predatory nie siłą, lecz sprytem, dynamiką i szybkością. I tak było. Gdzie by Ci tak Schwarzenegger zapierdzielał :P