Wydaje mi się,że jest to dobra recepta na uratowanie serii o niewidzialnym łowcy.Do tego jakiś dobry reżyser, który ma na koncie kilka sukcesów.Irak i Afganistan to naprawdę ciekawe pola walki i w sumie tego jeszcze nie było.Amerykańscy marines nie dość ,że musieliby walczyć z Talibami to jeszcze na karku siedziałby im Predator:)
No i co o tym myślicie?
Fajnie by było :).Ale dwie poprzednie częsci działy się na ziemi.Czytałem na przykład o takim pomyśle który zakładał że akcja 3 części Predatora będzie działa się dalekiej przyszłości kiedy człowiek będzie już kolonizował kosmos i gdzieś tam na jakiejś planecie natknie się na święte miejsce dla Predatorów.Całkiem fajnie.A co do "Predators" jak zobaczyłem nazwiska Rodrigez i ten meksykański aktor Danny Trejo spodziewam się najgorszego czyli debilnej sieczki z wnętrznościami latającymi i litrami krwi przelanej.Taki typowy filmik bez klimatu poprzednich części dla amerykańskiego odbiorcy.
Pomysł z predatorem na polu walki poruszany był już wielokrotnie. Jak dla
mnie pomysł mógłby naprawdę wypalić.
''Pluton amerykańskich Marines wyrusza na misję mającą na celu
zneutralizowanie SCUD'ów umieszczonych w dolinie Afganistanu. Kiedy
docierają na miejsce pociski są nienaruszone, a jedyny ślad po załodze to
obdarte ze skóry zwłoki przybite do ściany. Z pozoru zwykła misja przeradza
się w walkę z idealnym wojownikiem.''
Aż mnie dreszcz przeszedł, kiedy sobie wyobraziłem coś takiego ;)
1 czesc byla kapitalna 2 rownie dobra obawiam sie o ta 3 czesc z prostego powodu w dzisiejszych czasach zadko kreci sie dobre filmy sceince- fiction ale moze tu wyjdzie dobry film oby tylko nie zrobili popisu efektow specjalnych i nic wiecej jak w transformerach
Ja to widzę tak:
Akcja filmu toczy się na planecie Predatorów która jest ogarnięta wojną a raczej końcówką wojny z jakimś jeszcze nieznanym nam bliżej gatunkiem obcych. W samym środku tej wojny bezwzględnych potworów z powodu awarii ląduje "statek" z Pianistami, Morfeuszami i innymi zdesperowanymi nożownikami. Ich celem jak wiadomo będzie przeżyć choćby wymagało to opowiedzeniem się po jednej ze stron. Powodem dla którego ludziom udaje się dołączyć do jednej ze stron i nie zostają od razu zabici niech będzie fakt, że ratują garstkę najeźdźców z opresji przed Predatorami.
W międzyczasie większość najeźdźców się wycofuje po nieskutecznej wyniszczającej walce z Predziami stąd praktycznie koniec tej wojny i zostaje już parę małych grup obcych na których zaczyna się polowanie min. na tę garstkę uratowanych obcych którzy z załogą statku szukają sposobu na wydostanie się z tej planety. Statek którym przylecieli ludzie już się nie nadaje do lotu bo min. nie ma możliwości by go naprawić w tak ekstremalnych warunkach.
Mój scenariusz jest pewnie równie żałosny jak większość współczesnych filmów i równie przewidywalny lecz czy dostaniemy coś lepszego?
Predator zawsze przylatywał na ziemię by zapolować jakoś nie przekonuje mnie wersja z wycieczką w druga stronę no i ten wygląd planety. (braki w budżecie) Moja wersja bardziej mnie przekonuje choć ostatecznie film pewnie mi się i tak spodoba ;-)
Przeboleje to o czym napisałeś (wygląd planety i cała ta wycieczka) ale najgorsze może dopiero nadejść jak zrobią "Predators" z kategorią PG-13!!!
Po prostu tego nie wytrzymam!
Niezły temat wykopałeś:D:D:D Heh nie było najgorzej, ale musisz przyznać, że większość scen z tego filmu gdzieś już widziałeś...Ciekawe czy jeszcze kiedyś zabiorą się za Predatora...