Dwa motywy przewodnie filmu to "Fear is Reborn" i "The most dangerous killers on the planet... but this is not our planet.".
Odnośnie pierwszego. Strach? Jaki strach? Czy najniebezpieczniejsi zabójcy na świecie odczuwają strach? Czy to po nich widać? Nie. W razie wątpliwości zawsze mogą ściąć las przy pomocy bezużytecznej kanonady z miniguna.
Jedyny bohater, który widać, że się boi to Mombasa (ale to zrozumiałe, koleś jest religijny). Po scenie, gdzie dostrzegł na drzewie zarys predatora, miałem nadzieję na akcję w stylu 3 predów kontra jeden zabójca, który wyraźnie sra w gacie. Ale czy była taka scena? Nie, w innym wypadku bym nie psioczył :)
Odnośnie drugiego. Zdanie sugeruje, że samo środowisko będzie przysparzać naszym bohaterom problemów. Niestety jeśli takie było zamierzenie, to niestety nieciekawie zostało rozwinięte.
Otóż mamy predatorów, ale jak się dowiadujemy, to nie jest ich rodzinna planeta, tylko jakaś mała planetka przeznaczona na rezerwat polowań. Mamy psy, ale jak później zostaje nam zasugerowane, predatory potrafią je kontrolować, więc najprawdopodobniej przyleciały tu razem ze swoimi panami.
Więc do środowiska samej planety, które będzie naszym bohaterom sprawiać problemy, należy kwiatek z sokiem, który niemal natychmiast powoduje paraliż, strome zbocze po którym staczali się nasi bohaterowie (*przyznam, że ta scena mi się podobała*) i... w sumie tyle.
Gdybym musiał stworzyć scenariusz od nowa, z pewnością Royce wykorzystałby do walki rośliny, które miałby pod ręką. Dajmy na to drzewo, które całkowicie zatrzymuje ciepło.
Przykład: Jeden predator (po co aż trzech?) szuka Royca, bada całe otoczenie ekranem termowizyjnym. Predator przystaje, a my widzimy jak za jego plecami, nasz bohater, przeciska się przez elastyczny pień drzewa zatrzymującego ciepło. Wtedy wbija predatorowi pod żebra kij (może patyk :)), który po potrząśnięciu pokrywa się pięciocentymetrowymi kolcami. Predator ma obrażenia wewnętrzne i jest trochę osłabiony, w przeciwieństwie do Royca, który naćpał się jakichś jagódek zwiększających zręczność i siłę.
Ja bym poszedł w tym kierunku. Oczywiście trzeba by było stworzyć jakiś "background", czego debiutujący w roli scenarzystów Alex Litvak i Michael Finch nie zrobili. Z resztą jeśli mówimy o backgroundzie, która z postaci miała jakąś historię za sobą? Chyba jedynie Noland (świetny Fishburne). Sposób w jakiś się zachowywał, był miodem dla oczu, szkoda że zginął po 10 minutach >.<. Tak na marginesie, chciałbym zobaczyć jak wygląda jego wymyślony przyjaciel, może będzie w komiksowym prequelu :D ?
Przejdźmy teraz do obsady. Każdy z aktorów grał przyzwoicie, wyróżniał się świetny Fishburne i koszmarna Braga. Jeśli będzie wam się chciało jeszcze raz oglądać ten film, zwróćcie uwagę jak wypowiada swoje kwestie. Nie wiem, może to wina montażu, ale tam gdzie powinno być jakieś tempo rozmowy jest pauza.
Przykład: Royce - (pauza) - Isabelle - Royce - (pauza) - Isabelle.
Podobał mi się dialog między Stanem, Edwinem i Nikolai, o wciąganiu koki i rżnięciu lachonów. Reakcja Edwina była bardzo naturalna i miała świetne tempo.
Na koniec... chyba o czymś zapomniałem. Aha, film zrzyna wszystkie rozwiązania i dialogi z pierwszego Predatora. Niby dzieje się na obcej planecie, ale jak zaznaczyłem wcześniej, tego nie czuć. Jeśli bardzo chcecie go zobaczyć to ściągnijcie, albo wypożyczcie.
Ode mnie 6/10.
Ja się cieszę, że ta planeta miała podobną atmosferę i środowisko do naszej. To nie Avatar, tutaj wszelkie udziwnienia by nie przeszły, fani zjedliby reżysera. Dobrze też, że inne rasy (psy, karaluchy) pojawiają się tylko przez chwilę. Co do kijka z kolcami i jagódek.. sam chyba się najadłeś jakiś jagódek. Z resztą niby skąd najemnik miałby wiedzieć czy jagódka, którą chce zjeść jest jadalna czy trująca. Wziął ze sobą międzyplanetarny atlas roślin? I tak dziwne, że "Doktorek" znał tę trojącą roślinę. Chociaż kto wie, czy Predatorzy nie stworzyli środowiska tej planety z roślin między innymi z ziemi. W końcu to ich ogródek. Ale tego nie wiemy.
Proszę cię, nie wmawiaj mi tutaj podobieństwa do Avatara, tam środowisko miało po prostu ładnie wyglądać, w moim pomyśle byłoby zagrożeniem, które np.: byłoby kontrolowane przez predatora.
Odnoście pytania o międzyplanetarny atlas roślin, czasami człowiek jest głodny, a jeśli jest bardzo głodny może spróbować wszystkiego, żeby ten głód oszukać. Jeśli w drużynie jest ktoś tak nieobliczalny jak Stans, odkrycie właściwości jagódek może być bardzo łatwo wyjaśnione.
Tak czy inaczej dzięki za odpowiedź.
Tak, tam roślinność miała ładnie wyglądać.. problem w tym, ze jakby zaczęli robić własne potworki i roślinki, to fani by ich od razu zjechali, że zrobili z tego paradę dziwolągów, ze w filmie powinno chodzić o Predów, a nie o jakieś potworki i roślinki, że przesadzili. I mieliby rację. Tak jest ok, roślinność była delikatnie dziwna chwilami, ale nie dziwaczna, kosmitów pokazali, ale nie zrobili z nich głównego tematu, było ok.