Tak do 60 minuty film był spoko dobrze dobrana obsada aktorska(nieoceniam ich gry,bo w tego typu filmach nie to jest najwazniejsze),fajna sceneria i ciekawa fabuła i po obejrzeniu godziny dawałem 8/10,a póżniej film nielogiczny,bohater główny zachowwuje się egoistycznie i daje 4/10 na ostanie 40 minut filmu.Razem średnia 6/10
Postac Nolana-spodziewałem się,że mając strój Predzia spróbują to jakos wykorzystac,niestety zawiodłem się.Gościu zaprasza tych nowych do swojej bazy ,chwilkę z nimi gada i poszedl spac,po czym niezauwazalnie wstaje i usiłuje ich zabic,bo nie chce sie z nimi dzielic woda i zywnoscia(żałosne,po co ich w ogóle zapraszał).Ogólnie ta postac mnie najbardziej zawiodła.
Stans-o jako jedyny mi się niemal 100 % podobał,załozył pancerz predzia i zranił jednego,ale wk....... się jak nikt nie chciał mu pomóc,a zabicie 1 predatora było wtedy na wyciągnięcie ręki.
Hanzo-jak został żeby walczyc tym mieczem sam na sam to od razu przypomniał mi się Billy Sole z Predatora z A.Schwarzeneggerem który zrobił to samo praktycznie- żałosna scena.
Royce-wk..... mnie w nim egoizm i scena jak niby na 100% wsiadł do statku po czym predzio wysadził w powietrze ten statek,a on okazało się,że nie wsiadł(nienawidzę takich scen w filmach)
A juz to co powiedział na zakończeniu : Pora juz spadac z tej planety to kompletnie mnie rozwaliło (ja się pytam czym i jak?)

,a z tym doktorkiem to nawet niewiem o co chodziło,jak moze mi ktos wytłumaczyc to będe wdzięczny