Co by nie mówić i nie pisać o tym konkretnym filmie to Predator rządzi.Postać kosmicznego,wędrującego łowcy można śmiało postawić obok Frankensteina,Drakuli czy Wilkołaka.Predator ma już swoje miejsce w klasyce gatunku i można jedynie sie zastanawiać który film z udziałem tej postaci jest lepszy.
Moja subiektywna ocena "Predators"jako miłośnika Predka jest taka,że mogło być o wiele,wiele gorzej. Tak czy inaczej-Predator wygrał.
zgadzam się z Tobą. film jest naprawdę dobry, sam pomysł jest genialny. film ma niesamowity klimat, trzyma w napięciu od samego początku :) witaj w klubie!
SPOILERY!
Byłem na seansie 2 razy. Naprawdę niezły film. Mogą trochę irytować sceny jakby przekalkowane z pierwszego Predatora, ale nie uważałbym tego za wielki minus tym bardziej, że wiele z nich ma swoje racjonalne wytłumaczenie (zachowanie Royce'a z błotem i ogniem - usłyszał to i owo od koleżanki z "drużyny", a swoją droga był to łebski facet i to się wiedziało) Swoją drogą Brody zagrał świetnie (obniżony głos na plus, nie wiem czemu innym przeszkadzał?). Jego postać wypadła wiarygodnie jako żołnierz (widzieliście prawdziwych marines, żołnierzy w Afganistanie itp? gdzie te super mięśniaki typu Arnolda?!) i nikt z twórców nie miał zamiaru robić z niego drugiego Dutcha. Inne "zgapione" sceny: sama ucieczka i walka yakuza - niby kopia walki Billy'ego, ale spokojnie, należało się tego spodziwać, tylko czekałem na tą scenę (fakt, że była mało widowiskowa, ale technicznie jak najbardziej i tu się nie przyczepiam), ucieczka po pierwszym ataku w obozie Predatorów i chlup do wody - wiadomo z czym się kojarzy, ale las się kiedyś kończy i to rozwiązanie jako finał owej ucieczki jest chyba najlepszym wyjściem, a oprócz tego twórcy wykorzystali do tej sceny motyw "sokoła", a widok z trybu termo tej maszynki i lot do obozowiska ma coś w sobie (nie wie czemu, ale bardzo podoba mi się ta scena :)), no same momenty w stylu "tam coś jest, za drzewami" itp kojarzące się z pierwowzorem - luuudzie, a jak sami zachowalibyście się w takiej sytuacji? Pomyślcie o innych scenach - ciekawych rozwiązaniach, wątku Bad Blood itp itd. Fakt, scena z Nolandem mogła być krótsza, może lepiej żeby była inaczej poprowadzona. Ogólnie w większości samo narzekanie w stylu żadnych nowości (pomijam motyw dwóch ras), wtórność, ta sama lokacja i co wielu powtarza: brak elementu zaskoczenia, czy jak kto woli tajemnicy... Jakiej TAJEMNICY??!! To trzecia część!!!! Ciekawe jak ludzie narzekali po dwójce? Zapewne podobnie, ale nie było for internetowych to dyskusje były marne. Gdyby uczynić Predators'ów pierwszym filmem, tj. puścić go w latach osiemdziesiątych to byłby zachwyt (choć wiem, że taki nie wolno porównywać). Wiadomo, że pierwszy Predator miał swój niepowtarzalny smaczek, niezłą ekipę aktorów itp. Sceny były wyważone, dawkowano samego Predatora po małych kawałkach i przez to potęgowano klimat, ale robienie tego w trzecim filmie z kolei byłoby śmieszne. Mógłbym długo porównywać, podawać wszystkie za i przeciw ale nie mam takiej potrzeby. W kinie bawiłem się świetnie i dlatego poszedłem drugi raz. Otrzymałem porządną, klimatyczną dawkę akcji z moim ulubionym (obok Obcego) kosmitą. Wiadomo, że nie było wielkiego "WOOOW!" i okrzyków "To najlepszy film jaki widziałem 10/10!", ale niczego takiego nie oczekiwałem, bo wiedziałem, że to przy trzeciej części niemożliwe (pewnie byłoby możliwe, ale nie każdemu się dogodzi). Jedyne co naprawdę zepsuło mi przyjemność to czytanie tych narzekań w internecie. Pewnie jako wielki, prawie 30-letni fan Predatora nie jestem obiektywny, ale co moje to moje i nie mogę doczekać się płytki DVD. Pozdrawiam wszystkich fanów i tych, którym film się podobał!