6,1 62 tys. ocen
6,1 10 1 61676
5,0 24 krytyków
Predators
powrót do forum filmu Predators

Czytam te komentarze, jaki to beznadziejny film i zostałem sprowokowany by jednak się zalogować i napisać coś od siebie. W temacie siedzę od kilku lat i PI i II znam na pamięć. Predators lekko odstaje od nich ale jednak jest wg mnie kawałem dobrego kina, jak na ten budżet i poziom dzisiejszego kina akcji.

Muzyka - Debney rzeczywiście mocno nawiązał do Silvestriego, ale nie skopiował kropka w kropkę. Wiem, bo słuchałem obu ścieżek. nie jeden raz. Moim zdaniem wyszło doskonale i póki co nie wymyślono do filmu o Predatorze lepszej muzyki. "Hanzo last stand" wbija w fotel.

Royce vel Szpilman - śmieją się, że ma twarz wybiedzonego chudzielca z obozu. Zdziwilibyście się jacy niepozorni faceci z zimna krwią zabijają jako najemnicy albo komandosi SAS, GROM czy Navy Seals. Nie każdy z nich to napakowany Arnie, któremu z kolei nie można odmówić talentu do grania mięśniaków robiących rozwałkę na luzaku z cygarem w zębach i rzucającego żartobliwe teksty do swoich ofiar.
Wg mnie Brody zagrał bardzo dobrze swoją rolę i zrobił krok na drodze do wyjścia z szufladki pt prześladowana ofiara nazistów. Ten film z I i II częścią łączy obsada gwiazdorów. Nie mamy tutaj jakichś mało znanych aktorów jak w AvP [może poza Henriksenem w AVP I], którzy grają jakby chcieli, a nie mogli.

Osobiście szkoda mi, że bojownik z Sierra Leone tak szybko wykitował. Szkoda, że Trejo się nie nagrał za dużo. Trochę się w kinie wkurzyłem, że zabili takich gości, a jakiś doktorek bez broni i pan orange chodzą sobie dalej żywi. Ale jak widać scenarzyści przewidzieli dla nich większe role. Pomarańczowy odkupia swoje grzechy opóźniając pościg jednego z łowców i ginie honorowo, doktorek okazuje się być inteligentnym seryjnym mordercą. ale i tak mi tam nie pasował. Mogli dać kogoś bardziej krwiożerczego. Steve Buscemi jako ludożerca by tu pasował. w "Con Air" był najlepszym aktorem.
Bardzo mało zagrał pan Morfeusz, ale i tak jego rola dodała filmowi smaczku. Polubiłem też Rosjanina, który ma typowo słowiańską śmierć [ch..ja będziecie mieli a nie bębenek! - krzyknał do ludożerców Polak dziurawiąc się widelcem]. :D

A sami Predatorzy - Ci "lepsi" zostali nieznacznie stuningowani, ale na szczęście nie wyglądają jak koksy z AvP, któych łatwiej przeskoczyc niz obejść. W ich arsenale brakowało mi dysku, ale na logikę, rzucanie nim po gęstej dżungli chyba mija się z celem. Poza tym dodatkowa broń obciążałaby i spowalniała łowców. Jest ich na ekranie moim zdaniem w sam raz.
Ich "psy" mogli sobie darować - wyglądają nieciekawie, jak porwane z jakiegoś "Avatara". Ale może były w jakims komiksie, nie wiem.

A walki...Warto krótko opisać te najpoważniejsze.

Na początek walka Hanzo z Falconerem. Wielu marudzi, że Japończyk za szybko pokonał Predatora. Po pierwsze, w realnej walce dochodziło raczej do jednego, góra trzech złożeń i jeden walczący padał martwy. Tutaj wymiany ciosów jest więcej. Po drugie, Predator wprawdzie miał woje ostrza do nadziewania ofiar, ale mógł się po raz pierwszy spotkać z tego typu stylem walki. A Hanzo po prostu mógł się naprawde dobrze znać na tej robocie. Niestety zginął, ale gdyby przeżył, film by na tym stracił. Nie chcemy żadnych happy endów. Pozostała im śmierć, w ich kwestii leży to, czy będzie honorowa...

Walka Berserkera z drugim Yautja, z klanu/rasy znanej z Predatora z Arnim. Mogli się troche ponaparzać szermierczo na ostrza, porobić jakieś wystrzały siatek na siebie itp. dodac finezji i dramatyzmu. Walka była trochę zbyt prostacka jak na ich umiejętności i arsenał.

Royce i Izabelle vs. Berserker. Praca kolektywu gwarantem sukcesu. Jak widać Royce zastosował błotną taktykę Arniego, zasłyszaną z relacji snajperki, dodał coś od siebie, ale bez jej pomocy i tak raczej by mu się nie udało. Też mnie trochę dziwiło, że łowca nie zmienił sobie trybu na inny, skoro termowizja zaczęła szwankować. Może miał hełm z tylko jednym trybem, dla utrudnienia w polowaniu? Może hełm z kilkoma trybami potrzebowałby wiekszego akumulatora więc z niego zrezygnował na tej misji? Można sobie gdybać. To S-F.

Podsumowując, DLA MNIE film jest dobrym kinem rozrywkowym i całkiem niezłą kontynuacją serii Predator. Mogło być lepiej, ale i tak jest dobrze. Oceniam go na mocne 7 albo 8 na 10.

Jeszcze o Royce'u - tylko ja miałem wrażenie, że oglądam Beara Gryllsa? :D

A z błędów - zastanawia mnie, czemu Predator, który zabił amerykańskiego komandosa, tego co zbudował pułapki, nie zabrał trofeum. Jakiś młodziak się wystrachał sideł i dał sobie spokój?

Może coś mi przyjdzie jeszcze do głowy to dopiszę, zatem
cdn.








ocenił(a) film na 6
Arg

Komentarz jak najbardziej ciekawy ale mam spore lęki i obawy w stosunku co do samego filmu. Już sama powtarzalność, wtórność i autokopiowanie poprzednich odcinków, które zauważyłem w trakcie oglądanie tailerów mnie zaniepokoiła jakością filmu Ale pomimo całej mojej niechęci to chyba jednak się skuszę. Przynajmniej wyrobie sobie zdanie a poza tym uwielbiam Brodego. Niemniej jednak z tego co opisują inni zapowiada się bezsensowna rozwałka a tego w kinie nienawidzę.

tomash74

Nie sądzę, że rozwałka jest bezsensowna. Taka sama jak w Predatorze - są łowcy i jest zwierzyna, którą znów zostaje uzbrojony człowiek. Większość ludzi ginie, może mało widowiskowo i szybko, ale czy każdy z nich miał paść po minimum 5 minutowym pojedynku na noże z Predatorem? Czy w "Predatorze" z Arnoldem, walki były widowiskowe? Myślę, że w "Predators" tej walki indywidualnej było nawet więcej.

Mnie się podobało, poszedłem do kina mimo wielu negatywnych opinii. Warto poczytać recenzje krytyków na innych stronach niż filmweb. Choćby w Klubie Miłośników Filmu gdzie nie każdy może się produkować.
Już się przyzwyczaiłem, że na filmwebie każdy może się zarejestrować i dodać swoje 3 grosze, więc wiekszość tekstów i ocen stąd nie jest dla mnie wyznacznikiem jakości filmu.
Wszędzie wykasowane wulgarne odzywki i przepychanki czyja racja jest mojsza itp. To o czymś świadczy.

Ludzie kochają narzekać i jak chcą to zawsze się coś znajdzie do czego się doczepią. A to, że za mało Predatorów, albo za często ich widać i brak napięcia, albo zbroje im sie nie spodobają, lub ząbki w ostrzach wyglądają nie tak jak w jedynce, a to że nie ma Arnolda tylko chudzina Brody, a to że dialogi i fabuła kiepskie, albo z kolei film przegadany, a bohaterowie tępi jacyś bo się od razu nie skapnęli, że są na innej planecie i tak w kółko.

Dla mnie ten film jest ok i czekam na nastepną część. Oby była jeszcze lepsza.

Arg

Gratulacje, po tym co napisałeś od razu widać, że jesteś jednym z najnormalniejszych ludzi na tym forum, wiesz co dobre i wiesz co od filmu można wymagać, a czego nie. Uwielbiam czytać takich ludzi, bo po tym co tu się ostatnio wyprawia, prawie całkowicie straciłem w nich wiarę. Pozdro koleś :P

PS. Dla mnie walki był widowiskowe, niektóre nawet bardzo :)

0wner2

Dzięki. ;)

Jak dla mnie walka Yakuzy w połączeniu z muzyką daje jedno z najlepszych widowisk w filmie. Dzisiaj z sentymentu obejrzałem jedynkę. :D

Arg

Dla mnie największym widowiskiem w połączeniu z muzą było pierwsze spotkanie z Predami, a dokładniej scena, w której w swoim obozie wszyscy wychodzą z kamuflażu, a obok nich stoją te pieski! Miażdżąca scena!

ocenił(a) film na 10
Arg

bardzo fajnie napisany tekst z zaciekawieniem go czytałem, tak w ogóle to też mi się zdawało że Beara widzę :]